Michał Sidelnik

Do gabinetu Pana Michała, trafiłem z polecenia znajomego. Mimo, że miałem do przejechania niemały kawałek, dziś wiem że to była doskonała decyzja. Miałem od wielu lat problem z kolanem, po rekonstrukcji Acl, nie mogłem dojść do pełnej sprawności, rahabilitanci zalecali wiele ćwiczeń ale nie przynosiły one efektu. Pan Michał na początku wykonał wiele testów, po czym postawił diagnozę. Znalazł przyczynę dlaczego ćwiczenia nie są efektywne, a kolano ciągle puchnie. Po 3 wizytach u Pana Michała czułem już ulgę, bo mogłem wykonywać ćwiczenia bez bólu, a obrzęk który wiecznie mi towarzyszył więcej się nie pokazał. Błyskawicznie wróciłem do sportu. Polecam każdemu, bo Pan Michał to osoba która wykonuje swój zawód z ogromną pasją i zaangażowaniem a widać na każdym kroku, że jego celem jest przywrócenie pacjenta do pełnej sprawności jak najszybciej jest to możliwe. Niestety w dzisiejszych czasach taki profesjonalizm to rzadkość..

Do Pana Michała trafiłem zaraz po urazie więzadła pobocznego piszczelowego doznanego na snowboardzie w dniu 1 marca 2016. Pan Michała poprzez rozluźnienie napięcia pomógł mi w ciagu 9 dni przywrócić taką sprawność nogi, ze byłem w stanie pojechać po 10 dniach w Alpy i spokojnie jeździć na snowboardzie. Przed samym wyjazdem założył taping, który pomógł w ustabilizowaniu kolana.
Polecam bo naprawdę warto.

Jestem bardzo wdzięczny, sam jestem lekarzem i wiem jak ciężko czasem zdagnozować pacjenta. Miałem z tym problem u siebie, bo usg nie wykazywało żadnych konkretnych zmian, a ból przy unoszeniu ręki niemiłosierny. Pan Michał Sidelnik zaksoczył mnie pod kątem podejścia. Początkowo ból barku zmniejszałł się nieznacznie, ale nie tylko staw barkowy był badany i już na rzeciej wizycie przyczyna bólu została znaleziona - jak się okazało problem leżał zupełnie gdzie indziej. Wystarczyły jeszcze dwie wizyty i dolegliwości ustąpiły całkowicie. Dzięki serdeczne!

Znakomity specjalista, już po pierwszym badaniu postawił trafną diagnozę i do wyleczenia wystarczyły trzy wizyty! Do tej pory chodziłam tu i tam, a bol w plecach i kolanie nie ulegał poprawie.
Dziękuję Panie Michale, dzięki Panu znowu cieszę się życiem razem z małą córeczką. Ona też pozdrawia!

Świetny facet, konkretnie i na temat. Borykałem się od długiego czasu z bólami w dolnej części pleców schodzącymi też do nóg. Z racji pasji i moich obowiązków (wędkowanie i ich organizacja) konieczne jest długie przebywanie w pewnych pozycjach, które ostatnio były już niemożliwe do utrzymania. Przed każdą wyprawą brałem leki, naświetlania, prądy - bez rezultatów. Okazało się, że tak mogłem się leczyć do śmierci albo dłużej. Problem był zupełnie inny - w niezaleczonym prawidłowo urazie dysku sprzed lat i wymagałem ustawienia tego i rozciągnięcia tych nieelastycznych miejsc. Kilka tygodni ćwiczeń i problem zniknął. Panie Michale, wielkie dzięki - uratował mi pan reputacje w środowisku! JurekTaaaaaakaRyba :)