dr n. med. Michał Graniczka

Wspaniały człowiek, lekarz z powołania.
Delikatny przy badaniu.
Polecam każdej kobiecie która ma stres i lęk przed ginekologiem.

Najlepszy lekarz jakiego znam - fachowy, zaangażowany aby skutecznie pomagać a przy tym bardzo taktowny - po prostu lekarz z powołania. Po 7 latach starań, niemożliwe w oczach innych lekarzy stało się możliwe dzięki zaangażowaniu i leczeniu przez Pana Doktora. Doktor wykonał kilka laparoskopii, właczył skuteczne leczenie, a przy tym wszystkim nigdy nie odebrał nadziei. Gdy wreszcie trafiłam do Doktora z pozytywnym wynikiem testu wiedziałam, że poprowadzi nas przes te 9 miesiecy bezpiecznie i z pełna troska. Lepszej opieki nie można sobie wymarzyć. Żadne pytania nie zostaja bez fachowej odpowiedzi a wizyta trwa tyle, ile sytuacja tego wymaga, bez zbędnego pośpiechu. Na Doktora można zawsze liczyć - nie raz udzielał pomocy również telefonicznie. Dziękujemy Panie Doktorze!

Do Pana Doktora Graniczki trafiłyśmy z polecenia i myślę, że był to bardzo dobry wybór. Po 9 miesiącach prowadzenia ciąży mogę również gorąco polecić Pana Doktora.
Dziękujemy serdecznie za poświęcony czas, przemiłą atmosferę i ogromne zaangażowanie, a przede wszystkim za to, że mogliśmy liczyć na Pana Doktora przy porodzie i dzięki niemu możemy się cieszyć zdrową córeczką.
Pozdrawiamy serdecznie,
Anastazja z rodzicami

Dziękuję Bogu że trafiła do tego lekarza! O 3 w nocy z ostrym bólem. Jestem pewna że pan Michał jest człowiekiem oraz lekarzem z wielkiej litery. Wszystko zbadał profesjonalnie, wiem co robić dalej, nie zostawił na każdym etapie terapii, mam odpowiedzi na wszystkie moi pytania. Dziewczyny z całego serca wszystkim polecam.

Miałam to szczęście, że druga moja ciąża była prowadzona właśnie przez Pana doktora Graniczkę Świetny lekarz i sympatyczny człowiek. Jeszcze raz dziękuje za wspaniałą opiekę przed porodem jak i po CC

Jestem pacjentką doktora od lat i myślę, że zostanę nią na kolejne lata:) Doktor od zawsze taki sam - zaangażowany, wszystko cierpliwie wyjaśnia, stawia trafne diagnozy i przede wszystkim swoim spokojem potrafi uspokoić nawet najbardziej spanikowaną pacjentkę. Poświęca tyle czasu, ile jest potrzebne. Podczas prowadzenia ciąży zawsze mogłam liczyć w awaryjnych sytuacjach na szybki kontakt i wyjaśnienie moich wątpliwości.

Zawiodlam się postawa Pana doktora. Prowadził moja ciąże, w zasadzie gdyby nie fakt, ze to druga moja ciąża i miałam ogląd na to jak powinna być ona prowadzona to pewnie w trakcie jej trwania nie brałabym nawet żadnych witamin, bo o wszystko musiałam sama pytać, lekarz sam z siebie nic na ten temat nie wspominał. W 3 trymestrze okazało się, ze doszło do rozejścia spojenia, które sprawiło mi potworny ból w codziennym funkcjonowaniu, potem doszły problemy kardiologiczne, trafiłam do szpitala, zaczęłam się bac rodzic naturalnie… pan doktor przekazał mi swój nr i powiedział, ze jak tylko wrócę z tego szpitala to mam do niego dzwonic i umówić się na wizytę, na której zdecydujemy czy kwalifikuje się do CC. Tak tez zrobiłam, jednak pan doktor przestał odbierać moich telefonów, ani odpisywać na SMS (nie byłam nachalna, zadzwoniłam 2 razy na przełomie 4 dni). W mojej opinii lekarz prowadzący powinien się wykazać większym zaangażowaniem i zobowiązać się doprowadzić ciąże do końca, a nie zostawić pacjentkę na samej końcówce, i to takiej stresującej… W konsekwencji poszłam do innego lekarza, który po badaniu zakwalifikował mnie do CC, chroniąc mnie tym samym przed poważnymi komplikacjami porodu SN. Nie polecam!

Prowadziłam do połowy swoją pierwszą ciąże u Pana Doktora. Wizyty były krótkie, Pan Doktor oszczędny w słowach, zalecenie brania witamin - brak, pomiar masy ciśnienia -brak, raz nawet usłyszałam komentarz, że zadaję za dużo pytań.. kontakt poza gabinetem z lekarzem jest zerowy (gdyby cokolwiek złego się działo pacjentka jest zdana sama na siebie) . Na wizycie w połowie ciąży Pan doktor nawet nie poznał, że jest moim lekarzem prowadzącym pytając co mnie do niego sprowadza, oraz czy zakładamy kartę ciąży (idą prywatnie do lekarza miałam zupełnie inne oczekiwania ) Pan Doktor potwierdził teorię mięśniaka w macicy, którego jak się okazało na wizycie u innego lekarza nie było. Nie polecam

Pan doktor prowadził moje obie ciąże. W pierwszej zdiagnozował niewydolność szyjki i w 27TC zlecił założenie szwu. Dzięki temu donosiłam ciążę i urodziłam zdrowe dziecko. Mając poczucie, że trafiłam na kompetentnego, choć niekoniecznie empatycznego, ciepłego lekarza (na wizytach często czułam się traktowana szorstko, nie wspominając o spotkaniach w szpitalu, gdzie pan doktor ledwo mnie poznawał i okazywał małe zainteresowanie moim przypadkiem), wróciłam do niego, będąc w drugiej ciąży. Będąc w 14TC odbyła się ostatnia wizyta. Pytałam wprost czy w związku z moją niewydolną szyjką w pierwszej ciąży, powinnam się teraz bardziej oszczędzać, pójść na L4, leżeć.. Pan doktor po badaniu stwierdził, że nie ma powodu do paniki, bo szyjka jest na ten moment zamknięta. Zapytał tylko w którym tygodniu był zakładany szew w pierwszej ciąży, powiedziałam, że w 27, na co usłyszałam, że mamy jeszcze czas i że mam funkcjonować normalnie, jak w każdej zdrowo rozwijającej się ciąży.. Kolejną wizytę wyznaczył na za 4 tygodnie!! Po 3 tygodniach od tego dnia, czyli w 17TC pojawiły się plamienia i trafiłam do szpitala. Tam okazało się, że szyjka całkiem się zgładziła i jest pełne rozwarcie. Pęcherz płodowy znajdował się już w pochwie. Ciąża nie do uratowania. Po tygodniu spędzonym w szpitalu doszło do poronienia. Był to 18 tydzień ciąży. W szpitalu usłyszałam wielokrotnie, że w przypadku niewydolności szyjki praktykuje się prewencyjne założenie szwu w 14TC. Po drugie częstsze wizyty u ginekologa (niż co 4 tygodnie!), w celu monitorowania stanu szyjki. Doktor Graniczka nie zaproponował ani jednego, ani drugiego. Dodam na koniec, że próbowałam skontaktować się z doktorem Graniczką kiedy leżałam w szpitalu. Bezskutecznie.

Dziękuję losowi albo Panu Bogu, że trafiłam w ręce pana doktora w szpitalu na Lubinowej.Miałam niełatwy przypadek, sytuacja była beznadziejna.Jednak jak tylko pan doktor przyjął moja sprawę w swoje ręce to wszystko szybko się wyprostowało. Po pierwsze ma naprawdę delikatne, sprawne i precyzyjne ręce, jak zegarmistrz.Lekarz od razu wiedział co trzeba zrobić, a po zabiegu poczułam ulgę. Lekarz ma dobrą intujcje, obszerna wiedzę, doswiadczenie, jest konkretny, mało mówi, ale dużo robi i się angażuje bardzo. Zauważyłam jak mu pot spływa po czole po badaniu, a byłam po prostu pacjentka z NFZ, która trafiła przypadkowo w jego ręce. No naprawdę to jest talent, może jeszcze nieznany, ale skarb którego odkryłam i już napewno będę tylko do niego chodzić na badania.