Michał Bronicki

Genialny weterynarz! Trafną diagnozę potrafi postawić w sekundę i nigdy się nie myli.Polecam,polecam,polecam!

Panie "zawiedziony" ja też jestem właścicielką kota brytyjskiego o imieniu Tygrys i też mu strasznie wychodzą włosy. Pomyślałam sobie, że może te koty tak mają... Mój doktor polecił mi preparat z biotyną. Jak zadziała to się odezwę. Profesora Michała Jerzego znam od lat i zapewniam, że jest to wspaniały człowiek, doskonały fachowiec, uczciwy i odpowiedzialny.

Merytoryczny i uczuciowy. Po prostu godny zaufania. W Poznaniu najlepszy. Lekarz i człowiek, który na prawdę potrafi pomóc cierpiącemu zwierzęciu, bez picowania i wyciągania kasy.

Ocena zmieniona przez moderatora na "dobry".

doswiadczony fachowiec,uratował mi skazanego na śmierć mojego 8-letniego Mikusia,ktoremu wmówiono niewydolnosc nerek. Dziękuję za wszystko. Marta

Dziekuję za fachową pomoc, mój Pedro cieszy się doskonalym zdrowiem.Dzięki zespolowi ze Zwierzynieckiej.

polecam cały zespół lecznicy na zwierzynieckiej.pan michal troche filozofuje, ale nigdy mnie nie zawiódł. może tylko wtedy, gdy używa niezrozumiałych dla mnie słów jak np. idiotyczne zapalenie pęcherza moczowego. mój kot jest już zdrowy, chociaż nie wiem co doktór miał tak naprawdę na myśli.

Potwierdzam.To bardzo dobry fachowiec. Pomógł mojemu kotu, na którego wydano wyrok, z powodu rzekomo wykrytej niewydolności nerek. Kot żyje i ma się bardzo dobrze już trzeci rok. Jestem wdzięczna za pomoc i prawdziwe zaangażowanie p. Michała.

Wspaniały fachowiec.Postawił na nogi moją sparaliżowaną,ukochaną sunię, której nie umiano pomóc, zalecając operację jako jedyną, aczkolwiek ryzykowną szansę przywrócenia jej zdrowia. Jednocześnie poinformowano mnie, że taką operację można przeprowadzić jedynie we Wrocławiu lub Warszawie. Na szczęście dzięki z polecenia trafiłam do doktora Bronickiego, któremu pozostaję niezmiernie wdzięczna, że skutecznie pomógł mojej Tosi.

sYTUACJA TRUDNA DO WYOBRAŻENIA ALE JEDNAK PRAWDZIWA! w CZASIE ZABIEGU KASTRACJI (UMÓWIONEGO WCZEŚNIEJ) LEKARZOWI ZABRAKŁO JAKIEGOŚ ŚRODKA FARMACEUTYCZNEGO. ZOSTAWIŁ MOJĄ KOLEŻANKĘ Z UŚPIONYM I NACIĘTYM (!) KOTEM NA STOLE ZABIEGOWYM I POJECHAŁ DO JAKIEJŚ APTEKI. WRÓCIŁ PO 20 MINUTACH, KIEDY KOT ZACZĄŁ SIĘ WYBUDZAĆ I OŚWIADCZYŁ, ŻE LEKU NIE DOSTAŁ I MUSI "SKOCZYĆ" W JESZCZE JEDNO MIEJSCE... kOLEŻANKA BYŁA PRZERAŻONA ALE TRZEŹWO ZAMIENIŁA ROLE I TO ONA POJECHAŁA SZUKAĆ LEKARSTWA! KOT ŻYJE I MA SIĘ DOBRZE ALE ONA TRAUMĘ LECZY OD ROKU... TRZYMAJCIE SIĘ Z DALEKA! TO NIE BYŁ ZŁY DZIEŃ PANA DOKTORA ALE ŚWIADECTWO KOMPETENCJI!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Pan doktor stwierdził u mojego gryzonia zmiany w błonie śluzowej podobne do nowotworu - przy tym nie przeprowadził żadnego badania. Zaaplikował silny lek, który znacząco pogorszył jego stan przy poważnych zaburzeniach oddychania. Mimo to zamierzał kontynuować terapię i wprost powiedział,że jak zwierzę nadal będzie się tak męczyło trzeba będzie go uśpić. Tak jak pani Julia potwierdzam, że pan doktor podawał co 2 dni zastrzyki, także inne oprócz już wspomnianego leku, pobierając za każdym razem opłatę za wizytę (30 zł) + cena medykamentów.
W ostateczności poszłam po poradę do innego weterynarza, który postawił zupełnie inną diagnozę i odratował moje zwierzątko.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz