Melania Zych-Preibisz

Pozwoliłam sobie dodać opinię o Pani Doktor, gdyż prawdopodobnie nigdy nie zapomnę tej wizyty.
Byłam w szpitalu na Niekłańskiej ponieważ mój 1,5 roczny synek wepchnął sobie do uszka patyczek kosmetyczny uszkadzając przy tym błonę bębenkową.
Jestem świadoma mojej winy, gdyż nie dopilnowałam maluszka.
Po zajęciu miejsca na fotelu synek trzymał mnie mocno i bardzo płakał.
Pani Doktor powiedziała na dzień dobry:
-"proszę zdjąć mu buty natychmiast, bo jakiś rozwydrzony jest, a ja jestem po operacji brzucha i mnie załatwi"
Po badaniu (zaznaczam, że strasznie brutalnym, na siłę i wypowiedziami w stylu "czego się drzesz?") okazało się, że Młody ma obustronne zapalenie ucha(stąd grzebanie patyczkiem)i jakieś uszkodzenie błony("nie wiadomo co się tam dzieje")
Synek nadal płakał więc Pani zawołała pielęgniarkę by dała mu "coś" bo ona "tak nie może pracować jak on się tak piłuje".
Nie wyraziłam na to zgody więc zostałam wyrzucona za drzwi, żeby Pani doktor mogła "spokojnie wypisać receptę", "chyba, że chcemy zostać na oddziale pod jej okiem".
Za ok. 10 min wróciliśmy po receptę i Pani powiedziała:
- "za dwa dni na kontrolę tylko proszę wziąć ze sobą tatusia żeby histeryka zabrał od razu po badaniu"
Wtedy to ja się rozpłakałam wykrzyczałam, że już tam na pewno mnie nie zobaczą!!!
ZAZNACZAM IŻ JEST TO OTOLARYNGOLOG DZIECIĘCY A RZECZ DZIAŁA SIĘ W SZPITALU DZIECIĘCYM!!!
ODRADZAM WIZYTY CHYBA ŻE TO OSTATECZNOŚĆ!!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz