Marta Kot

Mój starszy dziadek leżał na oddziale u Marty Kot, więc mieliśmy z nią bezpośredni kontakt. Doktor traktowała nas z góry i krzyczała na nas, kiedy chcieliśmy o coś zapytać. Dziadek umierał, a on i my (rodzina) jeszcze musieliśmy się stresować kontaktami z doktor Kot, którą była opryskliwa i nie chciała udzielać informacji.

Osobiście również byłam leczona przez Martę Kot jakieś 10 lat temu w szpitalu w Kielcach. Wówczas mi pomogła (operowała mnie) i jestem jej za to bardzo wdzięczna. Kontakt z nią wtedy nie należał do przyjemnych, ale jeszcze było ok.
To jednak jak teraz traktowała mojego dziadka w ostatnich tygodniach jego życia było traumatyczne i przykro mi, że mój schorowany dziadek musiał tego doświadczać. Nie wiem czego tak jest, ale ten brak empatii do pacjentów całkowicie nas poraził.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Lekarz bez empatii do pacjenta, wyniosły i nieprzyjemny. Pozwala sobie na niewybredne komentarze, nie chce pomóc cierpiącemu, sugeruje symulacje [!] Pani doktor jak najszybciej chciała wypisać mnie ze szpitala, mimo iż mój stan zdrowia na to nie pozwalał. Ignorowała moje skargi na złe samopoczucie, lekceważyła prośby o pomoc.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Super lekarz mila rzeczowa odrazu powiedziala co moze sie wydarzyc jak dbac o rane po zabiegu polecam jesli bede musiala w przyszlosci skorzystac z pomocy to tylko pani doktor Marta polecam

świetny specjalista bardzo konkretny dr.nie tylko dla pacjentów ale rodzina zagubionego pacjenta też się liczy polecam

Ta pani lekarz nie powinna pracować w szpitalu ze względu na dramatycznie niską kulturę osobistą oraz fatalny kontakt z rodziną pacjenta

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz