dr n. med. Małgorzata Rekosz

Zaluje ze nie przeczytałam opinii przed wizytą. Otrzymałam informację że mam złe skierowanie, nie potrzebnie jestem w tej poradni i wszystko było nie tak. Rozumiem nie zgadzające się formalności ale można je komunikować w inny sposób. Proces leczenia sam w sobie jest stresujący, lekarz nie musi dokładać.

Odradzam panią doktor wszystkim którzy planują wizytę!!! Trafiłam do pani doktor na wizytę po otrzymaniu złego wyniku cytologii. Wizyta odbyła się w Poradni Profilaktyki Raka Szyjki Macicy na Roentgena. Myślę, że empatia to za dużo czego można oczekiwać od pani doktor. Pani doktor była arogancka, traktowała mnie z góry, mówiła szybko, niezrozumiale, działała w pośpiechu, kazała tylko podpisywać zgody na badanie, zadbała o to aby siebie zabezpieczyć na wypadek skargi, później już bałam się o cokolwiek zapytać, bo z każdą odpowiedzią czułam się poniżana. Wizyta wstrząsnęła mną na tyle, że nawet nie poprosiłam aby wydała mi wynik przeprowadzonego badania. Pani doktor nie pomyślała aby mi go wydać. Następnego dnia udałam się po niego do poradni. Nigdy do tego lekarza nie wrócę i z troską o inne kobiety, przestrzegam przed wizytami u tej pani, która niestety minęła się z powołaniem.

Wizyta odbyła się w NIO na Roentgena. Dla mnie ta osoba byla więcej niż niemiła. Spóźniła się ponad 40 min, bez słowa. Brak empatii to bardzo dyplomatycznie powiedziane. To było chamstwo czystej postaci i nie boję się użyć tego słowa na publicznym portalu. Bardzo mi przykro, że osoba siedząca podczas wizyty (położna?/studentka?) nie odezwała się ani słowem. To robią kobiety kobietom podczas i tak stresujących badań i wizyt. Kompetencji nawet nie ocenię, nie chcę żeby leczył mnie ktoś taki. Nie ma zgody na takie zachowanie!

Lekarka bardzo nieprzystępna, nie wystawiła żadnej rzeczowej opinii. "Jeżeli zmiana będzie rosnąć oraz boleć to wtedy można się badać". Wizyta jak i badanie sprawiła że czułam się niekomfortowo.

Być może Pani doktor jest dobrym specjalistą ale zdecydowanie nie zna znaczenia słowa empatia. Nie polecam wizyty.

Pani doktor bardzo rzeczowa, badania (kolposkopia oraz biopsja) szczegółowo wyjaśnione, wszystko profesjonalnie w przyjaznej atmosferze.

Myślę, ze jak nie jest się stałą pacjentką p. doktor, to po prostu szkoda czasu. Udzielone informacje bardzo lakoniczne, więcej dowiemy się czytając fora medyczne. Szkoda czasu.

Najbardziej nieprzystępny lekarz jakiego spotkałam na swojej drodze. Poszłam z nadzieją na pomoc do centrum onkologi a spotkałam najmniej empatycznego lekarza kobietę do której inna kobieta idzie w potrzebie. Ton prześmiewczy uciszanie mnie kiedy chciałam zadać pytanie traktowanie z góry. Pani doktor nie spojrzała na mnie w trakcie rozmowy ani razu podczas kolposkopii tez nie mowila nic. Nie dowiedziałam się niczego o moim stanie zdrowia poza tym że podczas kolposkopii nie zostaną pobrane wycinki ponieważ nie było już czasu ( wizyta była opóźniona 1,5 godziny) i dostałam termin za miesiąc ale na początku wizyty usłyszałam ze moja cytologia kwalifikuje mnie do biopsji Więc według Pani doktor pacjent ma sam wiedzieć jakie badania mają być wykonane i się na nie sam umówić. Dziewczyny szkoda zdrowia i nerw jest wielu innych znakomitych lekarzy w centrum onkologii którym zależy na pacjencie i lubią pacjentów.

Plus: badanie (biopsja) było bezbolesne. Minusy: rozmowa z dr Rekosz moze być określona wyłącznie jako traumatyczna. Doktor strofuje za każde wypowiedziane zdanie, jest nieprzyjemna, obcesowa, protekcjonalna. Być może pod względem technicznym i zabiegowym wykonywane przez nią procedury są znakomite, ale straciłam kilka tygodni życia na stres związany z słuchaniem jej komentarzy, krytyki i z absolutnym brakiem jakiejkolwiek empatii. Wystarczy, ze powiem, że drżałam przed teleporadą i okazało się, że słusznie, bo zostałam w jej trakcie zbesztana za niezrozumienie komunikatu, którego bez wiedzy medycznej nie dało się zrozumieć

Niestety miałam wątpliwą przyjemność odbycia wizyty u tej lekarki. Z tak niemiłą, protekcjonalną i pretensjonalną osobą już dawno nie miałam do czynienia. Lekarka na początku wizyty patrzyła na mnie z wyraźną dezaprobatą, mówiła tonem wywyższającym się i sztucznie oficjalnym. Nie wzbudziła mojego zaufania, co potęgowało z minuty na minutę napiętą atmosferę wizyty. Również podczas badania nie była delikatna. Sugerowała, że to przeze mnie i moje stresowe spięcie pośladków badanie będzie trwało dłużej niż normalnie. Mało rozmowna, niekontaktowa, nieempatyczna. Lekarka mówi tylko to, co sama chce powiedzieć, a na dodatkowe pytania odpowiada uszczypliwie i zgryźliwie komentując badanie. Od momentu wejścia do gabinetu czuło się surowość i oschłość. Jestem bardzo rozczarowana wizytą, szczególnie w takim miejscu jak Centrum Onkologii. Stanowczo odradzam wizyty u tej lekarki. Żałuję, że nie sprawdziłam wcześniej opinii przed pojawieniem się w wyznaczonym terminie wizyty. Szkoda czasu, nerwów i zdrowia psychicznego na przeżywanie takich doświadczeń.