Małgorzata Bartkowiak

Miałam zmianę na nosie (mołą) pani doktor zapewniła mnie że nie jest to zmiana nowotworowa, leczona byłam przez prawie 3 miesiące kremem Aldora 5%(nie jest tani) pani doktor powiedziała że nic innego nie pomoże w rezultacie po kremie miałam poparzenie chemiczne(duże) i trafiłam do chirurga i tam się zaczęło wycinek na histopatilogie, w skrócie (rąk płaskonabłonkowym inwazyjny czyli złośliwy).Byłam w szoku. Ja osobiście nie polecam pani doktor, już na drugiej wizycie powinnam trafić do onkologa. Teraz cały czas myślę czy nie pojawi się miejsce z przerzutem.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Dostałam uczulenia na rękach, nogach, brzuchu i plecach....koszmar i niesamowite swędzenie - egzema.
Pojechałam do P. Bartkowiak, wyleczyła,ulga niesamowita, no i nie ma blizn jak zapewniali inni lekarze. Pomogła mi i mojemu mężowi, któremu inni dermatolodzy zalecali stosowanie Hydrocortisonum - śmieszne....Obiecała, że "do wesela się zagoi" i miała rację :) Lekarz konkretny ! Polecam.

Czasami leczy dlugo np. tradzik ale skutecznie. Nie zapisuje duzo drogich lekow. Informuje o dzialaniach niepozadanych. Nie irytuje sie. Stosuje duzo lekow robionych w aptece, ktore kosztuja grosze. Nawet dermatolodzy z Wroclawia w uznaniem wypowiadaja sie o zapisywanych przez nia lekach recepturowych np: papce z siarki; ichtiolu i tlenku cynku;

odradzam
```
Ocena została wyzerowana. Powód: Brak wystarczających argumentów do wystawienia oceny.
```

Dobry lekarz. Bardzo ostrozny zwłaszcza w krioterapii. Potrafi mówić o efektach ubocznych terapii.