lek. Magdalena Szeworska - Szarek

Bardzo kompetentna i sympatyczna, ciepła osoba. Opiekuje się moimi dziecmi już od wielu lat i nigdy się nie zawiodłam. Stawia trafne diagnozy, nie przepisuje bez potrzeby antybiotyków. Co też ważne nie jesteśmy tylko kolejnym ananimowym pacjentem - kiedy przychodzę z jednym dzieckiem zawsze pyta co słychać u drugiego. Polecam.

Doskonały lekarz. Słucha uważnie co się do niej mówi, słucha matki i bierze pod uwagę jej uwagi. Ma dobry kontakt z dziećmi i rodzicami. I co najważniejsze zawsze myje ręce przed badaniem. Nie stawia diagnoz na ładne oczy czy intuicyjnie, bez wahania daje skierowanie na odpowiednie badania czy do specjalisty. Bardzo spodobało mi się to że wyrzuca z gabinetu przedstawicieli handlowych firm farmaceutycznych i każe im czekać gdy widzi że jest już kolejny pacjent. Pamiętam jeden epizod z "dawnych" czasów. Moja córeczka miała wtedy 2 może 3 miesiące. Nagle zaczęła wysoko gorączkować. Przyszłam chwilę wcześniej. W gabinecie akurat był inny mały pacjent więc musiałyśmy chwilę poczekać. Przyszła mama z na oko 11-12 latkiem. Spużniła sie kilka numerków i stwierdziła że poniewaz jej numerek już był, to ona ma pierwszeństwo. Zagotowałam się ale nie chciałam awantury. Pani doktor wyszła na korytarz, spojrzała kto jest do niej następny i wyprosiła tamtą parę z gabinetu stwierdzając że jeżeli tej pani się nie spieszyło dotąd to może poczekać jeszcze trochę bo ten maluszek ma pierwszeństwo. Po zbadaniu dziecka nie potrafiła postawić jednoznacznej diagnozy. Zamiast od razu przepisywać antybiotyk, wyjęła z szuflady woreczek na mocz i wysłała mnie do laboratorium z dopiskiem "na cito" podejrzewając stan zapalny dróg moczowych. Dzięki temu dziecko uniknęło niepotrzebnego antybiotyku.

A ja nie mam dobrej opinii na temat Pani Doktor. Już dwukrotnie doprowadziła do tego, ze moje dziecko musiało niepotrzebnie brać antybiotyk.

Za pierwszym razem zaleciła tylko tygodniowe zwolnienie lekarskie na wyleczenie ospy, po czym dziecko powróciło do przedszkola. I z tak obniżoną odpornością zaraz miało zapalenie ucha, oskrzeli a w ostatecznosci płuc. (Wynik: dwie serie róznych antybiotyków)

Za drugim razem zaleciła prowadzanie dziecka do przedszkola z goroączką i podawanie doraźnie leku przeciwgorączkowego. Po doświadczeniach z poprzedniego razu, po trzech dniach udałam się do innego lekarza, niestety było juz za późno dziecko miało anginę i znowu trzeba było podać antybiotyk. Gdyby pozostał w domu pewnie infekcja nie rozwinęła by się na tyle.

Rzeczywiscie jest sympatyczna i kojarzy swoich pacjentów, niestety wg mnie popełnia jeden zasadniczy błąd nie bierze pod uwagę sugestii i intuicji matki. Ok, to nie ja jestem tu lekarzem, ale lepiej znam swoje dziecko i jego zachowania oraz mam więcj okazji do jego obserwacji. Wynika z teg, że Pani Doktor kieruje się tylko swoimi obserwacjami małego pacjęta podczas dziesięciominutowej wizyty.

Jetsem w trakcie poszukiwania nowego pediarty

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Cudowna Pani doktor, cierpliwa, spokojna i wyrozumiała, nie pospiesza rodziców, zawsze znajdzie chwilę na usmiech dla dziecka,a przede wszystkim trafnie stawia diagnozy.
Polecam dr Szarek:):):):