Lucyna Hajdamowicz

Cale szczęście zależało mi jedynie na skierowaniu na testy alergologiczne, bo gdybym miała się leczyć u takiej osoby, to chyba bym się załamała. Pani doktor totalnie lekceważąca, nie chciała w ogóle podjąć dialogu, nie słuchała, co się do niej mówi, wtrącała się w słowo. Kilka razy próbowałam wyjaśnić, na czym polegają moje zmiany skórne, jednak Pani wiedziała lepiej i dyktowała te teorie kobiecie, siedzącej obok przy komputerze (!), wprowadzającej wszystkie jej słowa do systemu w komputerze. Pani Hajdamowicz nawet ledwo spojrzała na moją skórę... Stanowczo zaprzeczała, że te zmiany są wynikiem alergii i była oporna na wystawienie skierowania. Zapytana, dlaczego uważa, że to nie jest alergia, odpowiedziala, cytuję, "Bo nie. Bo tak już jest"...

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Dr L. Hajdamowicz nie wykazuje jakiejkolwiek chęci do dialogu z pacjentem. Oschła, milcząca, na pytania odpowiada zdawkowo, sprawia wrażenie "nieobecnej". Wydaje "komendy", typu: rękę położyć tak..", żadnych komentarzy, porad (!), słowem - żadnej inicjatywy; nie widać absolutnie zainteresowania, zaangażowania... Czułam się fatalnie, niemal jak intruz. Zastosowała leczenie ciekłym azotem, którego podała zbyt dużo, toteż nastąpiło silne poparzenie(!), ból nieustający utrzymuje się już ponad tydzień(!) Obecnie jestem w trakcie leczenia tegoż, niemal nie mogę niczego robić, bowiem kontakt z wodą powoduje dojmujący ból i nie wiem jak długo potrwa leczenie. Oto jak przebiegła wizyta u spec.dermatologa. Skandal!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz