Krzysztof Kuchta

Trafiłam na lekarza, podczas dyżuru w szpitalu na Litewskiej, w życiu mnie nikt tak chamsko nie potraktował! Na wejściu nawrzeszczał że do przychodni sie z chorymi dziećmi chodzi, w niedziele? Oschły, niekulturalny, nie dał mi nic powiedzieć tylko rzucał pretensjami, moim zdaniem w życiu nie powinien mieć kontaktu z pacjentami, a już napewno nie z małymi dziećmi do których trzeba mieć serce

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Kolejna negatywna opinia dla tego lekarza. Pediatria to wyjątkowa specjalizacja, dla ludzi z powołaniem. Ten Pan tego powołania najwyraźniej nie ma. Trafiłam na niego podczas dyżuru na Niekłańskiej, w sytuacji, w której podobno konsultacja lekarska jest niezbędna. Zostałam potraktowana jak natręt. Doktor nawet nie wysłuchał dokładnie tego, co miałam do powiedzenia o stanie zdrowia dziecka. Ludzie naprawdę nie jeżdżą w nocy do lekarza dla przyjemności!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Podpisuje sie pod wszystkimi negatywnymi opiniami na temat tego lekarza.
Trafiłam na niego w szpitalu na Nieklańskiej z synem, ktory miał ostry napad kaszlu utrzymujący sie już druga dobę. Dziecko strasznie sie męczyło, a on stwierdził, ze jak przechodził korytarzem to widział syna, ktory jakoś nie kasłał gdy grał na telefonie. Być może, miał kilkunastosekundową przerwę. Lekarz wyraźnie drwił z syna. Na moja prośbę o przepisanie leków, ktore mogą doraźnie pomoc stwierdził, ze nie widzi wskazań i odesłał do alergologa. Był wyjątkowo nieprzyjemny, wręcz agresywny. Odradzam każdemu kontakt z tym człowiekiem.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Drodzy rodzice omijajcie go szerokim łukiem!!! Niestety miałam okazję poznać "lekarza" o ile da się tak określić tego człowieka w szpitalu przy ul. Niekłańskiej. Po przyjeździe karetką o północy z moją gorączkującą czteromiesięczną córką czekałyśmy na przyjęcie ok. 40 minut. Dziecko miało temperaturę 40 stopni, robiło się sine i dostawało drgawek. Dziecko dosłownie lało mi się z rąk tracąc przytomność. Na szpitalnym korytarzu podawałam dziecku własne leki przeciwgorączkowe. Po wejściu do gabinetu lekarz Kuchta zbadał powierzchownie dziecko i kazał zrobić badanie moczu. W odpowiedzi na moją prośbę o wykonanie badania na miejscu usłyszałam że "nie widzi powodu dla którego miałby wykonywać badanie w szpitalu, skoro mogę zrobić je rano prywatnie". Za co płacę ubezpieczenie i gdzie mam zwrócić się o pomoc jak nie do szpitala? Pytanie na które prawdopodobnie nie uzyskam odpowiedzi. Zapytał mnie również, czy karmię dziecko piersią, gdy w odpowiedzi usłyszał że dziecko karmione jest mlekiem modyfikowanym od razu postawił diagnozę "dlatego choruje,bo nie karmi pani piersią", czy to dlatego nie zrobił mojej córce badań tylko dosłownie wypędził nas z gabinetu z pretensją o to, że wezwałam karetkę? Finał jest tragiczny w skutkach. Właśnie jestem z dzieckiem na oddziale pediatrycznym szpitala Bielańskiego, okazało się że córka miała zapalenie układu moczowego, a w konsekwencji tego, iż "lekarz" Kuchta nie udzielił jej pomocy, bakterie poszły dalej- do krwi i wdała się sepsa. Teraz czeka nas 14 dni hospitalizacji, dzięki kompetencji lekarzy ze Szpitala Bielańskiego cała historia mam nadzieję, zakończy się dobrze. Nam się udało, ale z następnymi pacjentami Kuchty może być gorzej, dlatego po wyjściu z córką od razu podejmę odpowiednie środki i zgłoszę tę sprawę gdzie tylko się da!!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Bez empatii w stosunku do małego pacjenta, małomówny i "cichomówny", nic nie wyjaśni. Miałam wrażenie, że w przychodni siedzi za karę a pacjenta traktuje jak wroga, być może inaczej jest prywatnie. Nie polecam. Bynajmniej nie jest to lekarz pediatra z powołania.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Trafiłam do tego lekarza podczas dyżuru w Szpitalu na Niekłańskiej. Nie odpowiedział na "dzień dobry", nawet nie spojrzał na mnie. Bardzo oschły wobec dziecka i nieprzyjemny. Mówił coś pod nosem, musiałam ciągle prosić, żeby powtórzył. Nie zlecił w pierwszej kolejności badań, o które prosił w skierowaniu lekarz z nocnej pomocy lekarskiej, za to powtórzył te, które już były tego dnia robione, dopiero po prawie trzech godzinach w poczekalni zlecił te właściwe. Nie postawił żadnej diagnozy, tylko zlecił konsultację następnego dnia w przychodni rejonowej. Stracone 4h w środku nocy na plastikowych krzesłach z wysoko gorączkującym, płaczącym z bólu dzieckiem, oczekując na wyniki badań, które powinny byc zrobione od razu. Zdecydowanie nie polecam, powinien zostać patologiem, a nie pediatrą!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Wielki plus dla tego lekarza za zdroworozsądkowe podejście - przyszliśmy z mężem do pana doktora z siedmiomiesięcznym synkiem po nieprzespanej nocy - dziecko płakało, a my mieliśmy podejrzenie, że to ząbki, chociaż niepokoiły nas takie objawy jak kaszel, katar i wymioty u dziecka.. Pan doktor bardzo dokładnie zbadał synka i zrobił z nami wywiad. Po czym stwierdził, że dziecko nie ma żadnej infekcji i jest zdrowe..Stwierdził, że takie objawy zwykle same mijają po kilku dniach bez konieczności podawania dziecku lekarstw -dostaliśmy tylko zalecenie, aby podawać dziecku doraźnie lek przeciwbólowy. Dzisiaj mijają już prawie dwa dni od wizyty, a dziecko...jest praktycznie zdrowe!! Lekarz ma z pewnością niepopularne w dzisiejszych czasach podejście, żeby nie kupować tony lekarstw, z których żadne nie jest lepsze od drugiego. Dodał również, że 95% sukcesu to karmienie piersią! Lekarz rzeczywiście nie używa potoku słów podczas wizyty, ale można się zawsze dopytać i drążyć temat, bo to lekarz, który ma z pewnością dużą merytoryczną wiedzę.

Ten pan pomylił się z powołaniem. Trafiłam do szpitala przy ul. Litewskiej,z 3,5 letnim synkiem, nie mieliśmy skierowania, pani w rejestracji zapytała co się dzieje i zadzwoniła do Pana Kuchty, który powiedział, że zaraz nas przyjmie. Synek był półprzytomny, nie kojarzył, wymiotował i robił pod siebie, miał gorączkę 39stopni. Po ok 30 minutach pan Kuchta przyszedł, weszłam do gabinetu i powiedziałam jaka sytuacja i czy zechce nas przyjąc bez skierowania, że dziecko jest w fatalnym stanie. Nie raczył nawet zbadać mojego synka, odsyłając nas do innego szpitala. Trafiliśmy do szpitala bielańskiego gdzie synkowi natychmiast została udzielona pomoc, dziecko było odwodnione i wykończone.Od razu położyli nas na oddział. OMIJAĆ TEGO PANA Z DALEKA!!!!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Miałam bardzo złe wrażenia po wizycie u Pana Doktora. Przyszłam z chorą dwuletnią córeczką - lekarz nie robi pogłębionego wywiadu, jest oschły, zupełnie nie ma podejścia do dzieci, nie udziela informacji rodzicom co jest ich dziecku, jakie są zalecenie etc. Mi dosłownie podał kartkę z zaleceniami i powiedział "przeczyta sobie Pani co trzeba jej podawać". Całą wizytę uważam za startę czasu i niepotrzebne stresowanie mojego dziecka nieprzyjemnym lekarzem, a do tego zupełnie niekompetentnym. Odradzam.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz