dr n. med. Janusz Czarski

Pierwsza wizyta .Brak powitania czy: "proszę usiąść" Wywiad na poziomie 1 w skali 10pkt. Moim zdaniem nie nadaje się do pracy z ludźmi czy jakichkolwiek "usługach dla ludności" Mówienie do pacjentów go męczy i wyraźnie nudzi. Nic nie wyjaśnia. Audiencja trwała 4 minuty w tym wypisanie recepty na spray do nosa. Było naprawdę zabawnie. Mnie do siebie skutecznie zniechęcił i co najważniejsze nie wzbudził zaufania.

Podejście lekarza to kpina, dolegliwość zbagatelizowana, a jedyny pomysł to płukanie uszu, które jak się okazało było dodatkowo płatne mimo, że cała wizyty ograniczała się tylko do tej czynności. Brak wyczucia, brak minumum zainteresowania, szkoda. Nie polecam.

Wizyta trwała minutę, pan doktor nawet nie spojrzał na syna, przepisał krem do smarowania i tyle. Zero badań totalnie nic.....strata czasu

Jestem zadowolona z wizyty z kilku powodów; po pierwsze ze skierowaniem, w przychodni ,w szpitalu w Ochojcu , nie czeka się na termin, lecz w dniu przyjścia i rejestracji jest się przyjętym. Po drugie , doktor obejrzal wszystkie moje badania wysluchal historii nieskutecznego- do tej pory- leczenia sterydami i wieloma innymi lekami najpierw skierował mnie na specjalistyczne badanie krwi i przepisał lekarstwa, które podawane razem dały efekt.
Problem pokrzywki niewiadomego pochodzenia nie zniknął, ale leki na tyle ją osłabiają ,że po podrażnieniu skóry nie jest piekąca jak po poparzeniu, lecz praktycznie nie ma takich objawów i po kilkunastu minutach znika. Mam nadzieję że kiedyś zniknie na zawsze, lecz póki co można żyć... Gdybym miala wskazać , co mi się niepodoba, to jedynie fakt,że doktor zazwyczaj ma male opożnienie w rozpoczęciu pracy. No ale w tym przypadku nie jest wyjątkiem. Poza tym jak dla mnie wszystko ok.
W końcu po kilku miesiącach bezskutecznego leczenia znalazłam lekarza ,który skutecznie dobral leki.

Półroczne dziecko z podejrzeniem AZS zrobiony komplet badań krew itd. A on nawet nie obejrzał dziecka i wyników badań. Dziwne pytania typu czy będziemy dawać córce ziemniaka gotowanego czy surowego itp. Nie postawił diagnozy stwierdzajac jedynie że dając dziecku mleko z piersi będzie grube... A mieści się idealnie w skali centylowej. Lekarz nie zainteresowany historia choroby, nie zadał żadnego pytania o stan dziecka.

Tragedia, lekarz ktory dziecka nawet nie dotknął nie obejrzał, wysłał 3 latke na subiektywne badanie i był zdziwiony ze badanie z takim dzieckiem się nie uda. Poproszony o wystawienie skierowania nie wiedział za co ma się zabrać, i jakiego badania ma szukac. Idąc do tego lekarza trzeba sobie najpierw chyba samemu postawić diagnozę a później mu podpowiadac gdzie ma przybić pieczątkę. Nie polecam...

Jestem zniesmaczona. Byłam u doktora z nawracająca infekcja gardła a przez cała wizytę nie poprosił o ściągnięcie maseczki w celu obejrzenia gardła. Dobrze, ze przygotowałam i zarobiłam zdjęcie gardła przed wyjściem z domu. Jakby tego było mało musiałam opowiadać o swoim problemie przy otwartych drzwiach gdyż lekarz tak chciał. Nie polecam.

wreszcie po 4 latach błąkania się po lekarzach i wszelkiej maści specjalistach Pan doktor postawił właściwą diagnozę wszystkich moich dolegliwości , żaden poprzedni lekarz nie wykonał tak szczegółowego wywiadu - wszyscy robili ze mnie histeryka i od razu wysyłali do psychiatry , a jak tu nie panikować skoro człowiek się dusi ;) , jestem dopiero w początkowej fazie leczenia ale już jest o niebo lepiej

Poszłam do Pana doktora po poradę - miałam okropny katar i szumiało mi w uszach. Bez wywiadu i badania, w pierwszej minucie wizyty, dostałam skierowanie na rezonans magnetyczny z kontrastem, bo "jestem młoda (24 lata) i mam niebieskie oczy - nie ma prawa mi szumieć w uszach". Na skierowaniu Pan doktor wpisał podejrzenie demencji. Zostałam też odesłana na YouTube, żeby sprawdzić, jak szumy uszne tworzą się w korze mózgowej. "Badanie" trwało kilka sekund i opierało się na zajrzeniu do uszu. Pan doktor ignorował wszystko to, co mówiłam na temat alergii i infekcji dróg oddechowych, którą wtedy przechodziłam. W kółko powtarzał, że to zaburzenie neurologiczne i bez rezonansu mi nie pomoże. Po wizycie od razu zgłosiłam się do neurologa, który po badaniu stwierdził, że mam zapchane zatoki. Dostałam lek na katar i przeszło.

Nie polecam. Byłam u lekarza trzeci raz. Za pierwszym razem z synem, potem sama i obie wizyty mogę ocenić w miarę. Dziś z 5 miesięczna córka. Mała ma ciągle katar, fiurczy jej w nosie, a nic nie da się wyciągnąć z tego nosa. Pan doktor raczył zerknąć z za biurka i stwierdził że to sapka (na podstawie tego co powiedziałam) zapytał czy ma wysypkę, ma a to alergia pokarmowa. Mleko ja załatwił. Do alergologa. (Pan Doktor jest również alergologiem). Zapisanie byliśmy na wizytę laryngologiczna, więc chyba żeby zmienił się w alergologa powinnam zapisać się jeszcze raz na wizytę alergologiczna. Szkoda bo byłabym wstanie dopłacić byle zrobił coś więcej niż spojrzał zza biurka. Nawet do nosa jej nie raczył zajrzeć. Nie szkoda mi tych 135 zł, szkoda mi dziecka które dalej będzie się męczyć przy jedzeniu i spaniu.