Jan Roszkowski

Poszłam do tego ginekologa, ponieważ przez 2-3 miesiące miałam pojawiające się plamienia i brak normalnej miesiączki. Lekarz na wieść o długotrwałym plamieniu powiedział, że on nic nie może zrobić, nie wykonał żadnych badań, nawet na mnie nie spojrzał i skierował mnie do szpitala nr 1 na łyżeczkowanie (miałam nieco ponad 20 lat). Przyjęła mnie inna lekarka, która zrobiła wielkie oczy i była w szoku, że ginekolog zasugerował łyżeczkowanie. Powiedziała, że jestem zbyt młoda i nie chodzi o brak współżycia, ale skoro nie rodziłam, to wyrządziłaby mi tym zabiegiem więcej szkody niż pożytku. Dała lekarstwa na zatrzymanie krwawienia i skierowała na badania, po czym okazało się, że mam problemy z tarczycą. Endokrynolog unormował moje miesiączki euthyroxem, a gdy usłyszał o łyżeczkowaniu (pani endokrynolog była też ginekologiem), to stwierdziła, że doktor Roszkowski chyba jest niepoważny z tym łyżeczkowaniem. Dobrze, że sama miałam więcej oleju w głowie i nie poszłam w ciemno się po prostu wyskrobać, tak jak zalecał.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Nie znam drugiego takiego zaangażowanego lekarza. Gorąco Polecam nikt się nie zawiedzie. Słyszałam 1000 ciepłych słów, lecz sama na sobie doświadczyłam. Uratował życie mojej mamie DZIĘKUJĘ, teraz mnie pomaga walczyć z chorobą. Kompetentny i skrupulatny lekarz i nie zamieniłabym go na innego!!!