dr n. med. Jan Mickiewicz

Bardzo profesjonalny,miły człowiek, bardzo mi pomógł i jestem za to bardzo wdzięczny.Polecam państwu pana doktora Mickiewicza, bardzo dziękuję i do zobaczenia w czerwcu.Pozdrawiam

Pierwszy lekarz, który zapisał mi leki odpowiednie do mojego problemu. W końcu trafiłam na dobrego specjalistę. Duża kolejka do Pana doktora też o czymś świadczy. Bardzo polecam!

Witam! Mojego Tate uratował od operacji. W szpitalu Tato wylądował z udarem gdzie nie dostawal tabletek na prostate-zapomnieli. Po paru dniach nie mógl sie wysiusiać. Lekarze chcieli go operować -gdzie operacja byla ryzykowna , ze wzgledu na przebyty tydzien wczesniej udar i arytmie. Mama zglosiła sie do p.Mickiewicza gdzie Tato sie leczy u niego od paru lat. Podal lekarstwo i za tydzien zdjął cewnik i wszystko skończyło sie dobrze. Nie trzeba bylo operowac. Lekarze ze szpitala , śmiali sie , ze chcemy zwlekać z operacja, bo i tak nic nie pomoże. Byli zdziwieni. Dużo znajomych leczy sie u niego i nikt nie ma żadnych złych doświadczeń-wręcz przeciwnie, uważają go za dobrego lekarza.

to lekarz ktory zrobi wszystko nawet polozy do szpitala wytnie nowotwor ale nie calkowicie czesc zostawi nastepnie nic pana doktora nie interesuje poniwarz twierdzi ze winni sa anestjolodzy bo nie potrafia zrobic znieczulenia nie polecam prosze sie wystrzegac

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Byłam pacjentką pana doktora przez 2 lata, z powodu kamicy nerkowej. W styczniu 2010 zrobił mi usg i powiedział, że w nerce lewej są drobne złogi, które się "wysika", a nerka prawa jest czysta. Po 3 tygodniach radiolog doktor Smereczyński (polecam!!!) wykrył guza 2,5 cm w nerce prawej!!! Właśnie będę operowana. Mam dopiero 27 lat. Nie wiem co by było, gdybym wierzyła nadal Mickiewiczowi i gdybym nie spotkała na swojej drodze dr.Smereczyńskiego!!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Odradzam wam wszystkim tego lekarza. Mój tato chodził z krwawiącym pęcherzem moczowym do tego pana doktora przez pół roku. Przez tak długi okres nic z tym nie robił, tylko przepisywał antybiotyki i leki p/zapalne. Nawet USG zrobił źle, nie widząc dużego guza w pęcherzu moczowym. Mam do tego lekarza duży żal, bo ten nowotwór okazał się złośliwy w 3 stadium złośliwości. Teraz czekamy na wizytę u lepszego specjalisty.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Pierwszy kontakt z tym urologiem był też kontaktem ostatnim. W 2003 r. w 109 WSG w Szczecinie odbierałem wynik badania histopatologicznego. Lekarz ten (ówczesny ordynator Oddziału Urologii w szpitalu) pijąc kawę na dyżurce pielęgniarek pomiędzy łykami zerknął na wynik i powiedział, cyt.: "ma pan złośliwca, zgłosić się za trzy miesiące - może trzeba będzie usunąć pęcherz". Tak ten "prawdomówny żołnierz" zaistniał w mojej świadomości jako zły lekarz i dlatego wówczas zdecydowałem, że będę odradzał go każdemu - co niniejszym czynię.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz