Irena Nowakowska

pani doktor uratowala mi dziecko ..jestem jej za to bardzo wdzieczna ,,zadne slowa tego nie opisza..uwazam ,ze to swietny specjalista.

Pani doktor od czterech lat prowadzi leczenie mojej córeczki (złożona wada serca). Jeżdżę do niej nie tylko na echo serca, ale kilka razy byłam ze "zwykłą" chorobą, zawsze jestem odpowiednio potraktowana. Raz byłam w szpitalu z jej skierowania, dziecko miało zapalenie płuc, którego nie rozpoznał inny lekarz. Pani doktor jest bardzo kompetentna. Nie skierowała nas na badania "bez potrzeby", potraktowała sprawę odpowiedzialnie i kompleksowo. Jak się komuś nie podoba troska lekarza o los dziecka, to niech nie chodzi. Ja jestem bardzo zadowolona.

Pani doktor leczy kilkanaście dzieci moich znajomych rodzinę,zawsze trafne diagnozy.Nie zgadzam się ,ze zleca badania czy kieruje do szpitala niepotrzebnie.Jasne jak dziecko wyzdrowialo to latwo mowić ,ze badania niepotrzebne.Helenka ma mukowiscydozę i tylko pani doktor po 2 latach leczenia u innych lekarzy z powodu innych rozpoznan skierowala nas na badania potwierdzające jej podejrzenia.

Pani Dr Nowakowska rozpoznała wadę serca u mojego synka a wcześniej jakos nikt tego nie zauwazył. Dzisiaj jest juz operacji i wszystko się dobrze skończyło. Chodzimy teraz regularnie na kontrole a Pani doktor zaawsze jest serdeczna i musze przyznać, że wszystko co do tej pory nam mówiła potwierdziło się. Nasz synek ja bardzo lubi i chętnie chodzi na wizyty.

Ja leczę swoje dziecko od ponad 3 lat u pani doktor i jestem z niej bardzo zadowolona. Dla mnie jest to najlepszy lekarz pediatra a przy tym bardzo miła i sypmatyczna.

Pania doktor polecila mi znajoma. dlatego udalam sie do niej na wizyte. podobnie jak ANETA jestem troche zawiedziona, gdyz niepotrzebnie skierowano nas do szpitala. jak sie okazalo byla to tylko zwykle i czeste schorzenie. nie potrzebny strach i stres.

Pani doktor jest ordynatorem oddziału dlatego udałam się do niej ze swoim dzieckiem po poradę sądząc iż jest doświadczonym lekarzem. Niestety nie poznała się na bardzo prostym, nieskomplikowanym i często spotykanym, jak się okazało w trakcie późniejszego leczenia, schorzeniu. W konsekwencji tego problem urósł do dość dużych rozmiarów, dziecko przeszło nieporzebne badania, obydwoje przeżyliśmy niepotrzebny stres.
Mogę jedynie powiedzieć, że jestem zawiedziona i to bardzo.