Ewa Kruk

przeziębienie, wirus czy inna infekcja.. z góry wiadomo, że pani doktor przepisze antybiotyk..

Tym razem nie daje oceny, dopisze tylko do wczesniejszych moich uwag-->ta lekarka jest nieodpowiedzialna!! JEsli ktoras z Was, szanowne mamy, dostala od niej robiona w aptece masc-niech jej nie uzywa! Ten "cudowny lek" zawiera sterydy zbyt mocne dla malych dzieci... sterydy nie powinny byc WOGOLE stosowane na twarz dziecka, chyba ze z zalecenia alergologa i dermatologa. Teraz lecze swoja coreczke i staram sie naprawic to co zepsula masc dr.Kruk (na skorze coreczki powstaly ciemniejsze plamy). Pani Kruk nie poinformowala nas jak nalezy masc stosowac, ze nie nadaje sie dla malych dzieci... i ze jest to bezpieczna(!!) masc witaminowa.... zylam w tej blogiej nieswiadomosci dopoki nie zmienilam pediatry :/ u corki stwierdzono AZS, w przypadku drugiego dziecka jest podejrzenie AZS i skazy bialkowej... ale przeciez wg.szanownej pani dr."samo przejdzie" prawda? ;)
Moge jeszcze dodac ze kobieta nauczyla sie chyba kilku formulek i powtarza je wszystkim matkom- w ten oto sposob dowiedzialam sie ze mojemu dwutygodniowemu(!)szkrabowi lada dzien wyjdzie zabek ;) -wyszedl 8 miesiecy pozniej :]


Podpisuje sie pod slowami Aghnieszki-zyciowe motto dr. Kruk to "NIE LECZYC, ZOSTAWIC TAK JAK JEST".
a prawda jest taka ze kobiecie sie po prostu nie chce juz nic robic wiec wegetuje w przychodni-byle do emerytury.

20 lat temu moja mama zaprowadziła mnie do pani dr Kruk (bo to przecież "najlepszy pediatra w naszej przychodni") z następującymi objawami: niesamowity katar, swędzące czerwone oczy.
To była wiosna, a u mnie po raz pierwszy w życiu objawiły się alergie wziewne na pyłki traw, drzew i zbóż (+ kilka pokarmowych).

Dr Kruk rozpoznała alergie i... powiedziała mojej mamie że samo przyszło to i samo przejdzie!!
Zalecenia: NIE LECZYĆ, ZOSTAWIĆ TAK JAK JEST...

Efekt: 20 lat męczę się od kwietnia do sierpnia z niesamowitym katarem siennym, ze swędzącymi, łzawiącymi oczami, wysypkami, egzemami...

Odczulam się od kilku lat (bo w końcu sama poszłam do NORMALNEGO lekarza, który chwycił się za głowę, że się nie odczulam) ale niestety było już za późno i nie uchroniło mnie to już przed astmą oskrzelową (astma pojawia się w przypadku nie leczenia alergii wziewnych).

Podsumowując: dr Kruk ma wiedzę i metody leczenia sprzed 50 lat.
Pod żadnym pozorem nie powierzajcie jej leczenia swoich dzieci!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Przez rok wmawiala mi, ze uczulenie na twarzy coreczki jest przejsciowe bo "skora musi sie przyzwyczaic do nowych skladnikow diety". Nie dawala zadnych lekow, ewentualnie jakas masc robiona na zamowienie w aptece. Zglaszalam ze nie ma poprawy, ale nawet nie zerknela na dziecko, kazala czekac. Na wlasna reke podjelam sie prywatnych wizyt u alergologa i dermatologa, bo p.dr nie widziala potrzeby.
Na bilansie dwulatka kazala tylko zwazyc i zmierzyc dziecko po czym stwierdzila ze wszystko ok, w ksiazeczce wpisala ze wzrok i sluch bdb, podobnie jak reszta.
Kiedys to byla swietna lekarka ale ostatnio zbyt "olewa" pacjentow :/

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Bardzo, nadprawde bardzo dobry pediatra, wszystko wyjaśnia i ma podejście do dzieci. Takich lekarzy jest już niestety bardzo mało!! polecam

Bardzo dobry lekarz,zawsze wszystko wyjaśnia jak się zapytam.
Dziecko jest zawsze bardzo dobrze zbadane.Polecam