Edyta Kwiecińska

Zupełnie zignorowała wykonanie podstawowych badań u mojej ukochanej rocznej kocicy, stwierdzając zapalenie oskrzeli, podczas, gdy kotka miała problemy z krążeniem. Podała jej zastrzyki, które tylko pogorszyły stan (zrobiły się krwiaki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!). Po 4 dniach kotka zmarła w dramatycznych mękach. Pani Edyta dysponuje ogólną, powierzchowną wiedzą, podobnie jak pan łukasz Litwinek, ale gruntownej, specjalistycznej wiedzy nie posiada!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I leczy \"na oko\", zamiast stosować rozmaite dostępne medycynie weterynaryjnej badania. Już nic mi nie zwróci mojej ukochanej persicy, ale żadne z moich zwierząt nigdy nie przestąpi progu tej pseudolecznicy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ocena zmieniona przez moderatora na "słaby".

Od 10 lat na wszystkie wizyty chodziłam z sunią do Dr Andrzeja Kwiecińskiego (wspaniały lekarz- profesjonalista). Od czasu pojawienia się problemów z sercem mojej 10 letniej już suczki Dr Edyta przejęła nad nią opiekę i tak jest do dziś. Wspaniałe podejście do zwierząt (i ich opiekunów), trafna diagnoza i wytrwałość w leczeniu postawiły moją sunię na łapy.

Dzięki że ktoś w końcu dodał tutaj Panią Edytkę :) Choć widziałam kilka dobrych wypowiedzi na jej temat na koncie pana Łukasza Kwiecińskiego. Dziewczyna z podejściem do zwierząt i co najważniejsze do właściciela! Dobra szkoła doktora Kwiecińskiego seniora.