Dariusz Kata

Pan doktor Dariusz Kata jest osobą o wysokiej kulturze osobistej. Na pierwszej wizycie przeanalizował wyniki badań, które skłoniły lekarza rodzinnego do skierowania na konsultację do hematologa, listę lekarstw zażywanych przez pacjentkę, przeprowadził z nią wywiad i zalecił przeprowadzenie pogłębionych badań. Wyjaśnił, dlaczego nie przepisuje kolejnych lekarstw, a także nie decyduje na skierowanie pacjentki na badania, które są przeprowadzane w szpitalu, wykazując dużą empatię wobec starszej pani.

Zostałam skierowana do Pana Doktora przez Klinikę i wydawało mi się, iż dobrze trafię. Byłam zaledwie na dwóch wizytach i dzięki Bogu, na zadawane pytania w ogóle nie dostałam odpowiedzi, wręcz kazał mi się spowrotem zapisać do Poradni, gdzie chodziłam wcześniej, ale tam już niestety nie byli mi w stanie pomóc( Pani Doktor zrobiła już wszystko co mogła i zgodnie mnie zdiagnozowała, ale przeszczepu mi nie mogła zrobić, załatwiła wszystkie formalności, wspaniała osoba). Niestety mojego zaufania nie zdobył,nie polecam.

Co ten człowiek jeszcze robi w tym bardzo dobrym szpitalu,byłam jego pacjentem , czułam się jak intruz który mu zawraca głowę, a także byłam świadkiem i ofiarom strajku włoskiego doktora w poradni po przeszczepowej, bo mu sie organizacja pracy nie podobała,musiała interweniować dyrekcja i przyjęcia skończył inny lekarz, a mnie przyjął ten mruk, i nie rozumiał o co chodzi, a tam przychodzą poważnie chorzy ludzie i potrzebują pomocy,A NIE STRESU

W mojej opinii bardzo słaby.Kontakt z Panem doktorem praktycznie zerowy.Człowiek czuje się jak intruz, przyjeżdża z daleka, na prośbę dowiedzenia się czegoś więcej słyszy (cytuję): "nie dyskutujmy o tym więcej..."

Człowiek po przeszczepie po tym wszystkim co przeszedł wymaga zainteresowania jego osobą .Przyjeżdzamy z całej Polski tylko po to żeby zrobić wyniki .Jak wiadomo po przeszczepie jest wiele dolegliwości ubocznych jezeli zadaje się pytanie odnośnie innych dolegliwości ktore występują po przeszczepie uzyskuje sie odpowiedz prosze zglosić sie do swojego lekarza , wracamy do swoich miejscowości i lekarze nie wiedza co robić po prostu nas sie boją, lekarz rodzinny bala sie przyjąć karty wypisowej ze szpitala bo po co jej taki pacjent.Wiadomo ile kosztuje przeszczep państwo za to płaci a potem traktuje się nas jak intruzów, to jest przykre. Oczekiwałam że w poradni poprzeszczepowej dowiem się przynajmniej czy są przychodnie które leczą skutki uboczne przeszczepu, gdzie szukać pomocy.Nie wiem może to tylko jest moje odczucie.

Miałem przyjemność z tym panem kilka razy do czynienia. Nie wypowiadam się na temat leczenia. Ale myślę iż opinie negatywne o doktorze wynikają stąd, iż doktor jest bardzo mało komunikatywny i nie czarujmy się nie jest przyjemny dla pacjenta. Ale widać, taka już jego natura. Niech się lepiej zajmie studentami a da spokój pacjentom..

Skąd informacja, że ten lekarz (poza tym lekarz, to zbyt mało - posiada tytuł doktorski) nie ma kwalifikacji do zajmowania się pacjentami po przeszczepie? I skąd informacja, że popełnił mnóstwo błędów? Aby rzucać takie oskarżenia, należy mieć solidne podstawy. A to tylko zwyczajne pomówienia...
Pan, którego próbuje się tu oczernić obronił doktorat z zakresu transplantologii i hematologii. Dowód znajdziecie tutaj:
http://nauka-polska.pl/dhtml/raporty/ludzieNauki?rtype=opis&objectId=109383&lang=pl
Na koniec jeszcze jedno: kto to są ci WSZYSCY, którzy rzekomo na NIEGO narzekają???

Dziwię się,że jeszcze nikt tego lekarza nie opisał.Przyjmuje w Poradni Transplantacji Szpiku w Katowicach.Wszyscy na niego narzekają.Zajmuje się pacjentami,którzy są po przeszczepach szpiku a nie ma do tego odpowiednich kwalifikacji.Niejednemu zaszkodził, popełnił mnóstwo błędów po prostu "katuje" ludzi.Sądzę.że to zasługa szefowej kliniki, która pewnie nie rozumie, że bardzo udany przeszczep to nie wszystko.Trzeba jeszcze dobrze zająć się pacjentem po przeszczepie.To skandal,żeby w rzekomo najlepszej klinice w Polsce poradnia poprzeszczepowa była tak źle prowadzona.