lek. Dariusz Choma

Jestem bardzo zadowolona,Dwie ciążę bylam na podtrzymaniu i Dr Choma doprowadził ciążę do końca i w terminie......Chodze do Dr juz 16 lat i nigdy mnie nie zbagatelizował,zawsze wyleczył a kolejnym plusem jest sprzęt,nie trzeba jeździć do innych miast....pozdrawiam

Najlepszy lekarz ginekolog w mieście, najlepszy sprzęt, fachowe doradztwo, indywidualne podejście do pacjenta, zanim trafilam do dr Chomy byłam u 3 innych lekarzy - bez porównania. Dodam,że jestem w pierwszej ciąży. Polecam gorąco,

Mimo złych opinii w Internecie, wybrałam z polecenia pana doktora. Lekarz kompetentny, wspaniała atmosfera, otwarty, przyjazny, sam zadaje pytania i dużo tłumaczy. Nie wspomnę o świetnym sprzęcie i ogóle wyposażeniu gabinetu. Niestety, z powodu przeprowadzki do innego miasta (200km dalej) musiałam zmienić lekarza prowadzącego. W trakcie trwającej póki co 24 tygodni ciąży miałam styczność z 7 ginekologami. Żaden nie równa się z dr Chomą. Polecam i jeszcze raz polecam.

Ja jestem bardzo zadowolona z Pana Doktora i polecam go każdemu, które jest zainteresowany dokładnym badaniem stanu swojego zdrowia. Od kilku lat mieszkam we Wrocławiu i nadal chodzę do Pana Doktora, kordy przyjeżdżam do rodziny do Bolesławca. Kochanie doceńcie co macie na miejscu. Nie znam żadnego lekarza, który robi tyle badań w swoim gabinecie na najwyższym poziomie za taka cenę. Za samą kolposkopie we Wrocławiu zapłaciłybyście grube pieniądze. Nie wiem jaką przyjemność ma mieć według niektórych Pań diagnostyka guza przez Pana Doktora, ale proszę jak już konsultujecie to z innym lekarze to o z takim, który przeprowadzi takie same badania, a nie z takimi, którzy sprawdzają diagnozę robiąc cytologię. Tylko to można porównywać. A leczenia wykrytego nowotworu nie leczy się w garbnice prywatnym tylko w szpitalu na oddziale onkologi! Jestem bardzo zaskoczona ignorancją kobiet, które wybierają tak lekarza, "żeby nie usłyszeć złej diagnozy".
Pan Doktor Choma to lekarz wysokiej klasy, któremu zależy na zdrowi pacjentki.

Jeszcze kilka mc temu dostalby ode mnie 5 gwiazdek,dzisiaj po tym co mi zafundowal uwazam ze jedna to i tak wiele.Bylam pacjentka bez mala 18 lat,ale podczas ostatniej wizyty w momencie badania dopochwowego usg nagle zrobil oczy jak piec zl,a na moje pytanie czy wszystko ok stwierdzil-jest cysta,polipy,guz na jajniku i w ogole ten jajnik to wyglada masakrycznie.Na moje pytanie jakiej wielkosci jest ten guz odpowiedzial-niech sie pani nie interesuje:)
Choroby chodza po ludziach,mogla i mnie dopasc,ale sposob w jaki zostalo mi to przekazane i opryskliwosc jest niedopuszczalna.Dostalam skierowanie na nazwe to tak jak powiedzial lekarz skrobanke i podziekowano mi za wizyteDrogi do domu nie pamietam.Oczywiscie skonsultowalam to z dwoma lekarzami,którzy nie potwierdzili diagnozy.A jak ochlonelam i sama w domu zaczelam analizowac zdjecia z usg to okazalo sie ze jest na nich tylko macica,ale juz jajnika tego masakrycznego nie ma:) bardzo dziwne bo chyba zdjecie chocby do porownania, badz konsultacji sie przydalo.Ale nie ma bo nic na nim nie bylo o czym lekarz doskonale wiedzial.Sama przez zaledwie kilka tygodni poznalam 6 kobiet ktore w taki sam sposob zostaly zdiagnozowane.Nie wiem czemu to ma sluzyc?.Zostal mi lęk przed wizytami bo podswiadomie obawiam sie uslyszec zla diagnoze.Tak wiec ten gabinet bede omijala szerokim łukiem,

Wymyslil mi choroby których nie mialam
. A dokładniej raka szyjki macicy i jajnika. Wiadomo ze oddać ostanie pieniądze na leczenie i chyba o to dr chodziło. Zrobilam badania u innego dr i jestem zdrowa. Nie polecam! ▲PRZESTRZEGAM

Jestem strasznie zaskoczona tymi opiniami. Nie miałam pojęcia o istnieniu Pana Chomy do czasu kiedy przyjechałam do szpitala. Mimo, że to był "fałszywy alarm" związany z porodem doktor zostawił mnie na oddziale. Po kilku godzinach dokładnie zbadał i podjął decyzję o wywołaniu porodu(byłam kilka dni po terminie). Kontrolował regularnie przebieg porodu. To prawda, że ma specyficzne poczucie humoru. Przy porodzie miała być ze mną teściowa...a doktor zaczął namawiać mnie na obecność męża (czego nie chciałam!!!!). W rezultacie zrezygnowałam z porodu rodzinnego....i nie żałuję!!!!! Wyciszyłam się i skoncentrowałam na porodzie. Panie położne były kompetentne i bardzo sympatyczne. Pan Choma traktował mnie tak jak powinien. Dzięki jego decyzji o wywołaniu porodu wszystko dobrze się skończyło.

Ja jestem z p.Chomy bardzo zadowolona. Prowadził mi 2 ciąże ( z czego 2 była bardzo trudna - nie dość ze zagrożona ciąża to jeszcze moje życie). Na szczęście obie wyszłyśmy bez szwanku. Po porodzie zasugerowałam się (głupia) opiniami innych pacjentek i zmieniłam lekarza na innych, którzy nie umieli mi pomóc w jednej prostej sprawie. Załapałam bakterię i nkt nie wiedział co mi jest dopiero kiedy zdecydowałam się na powrót do p. Chomy, sprawa się wyjaśniła a leczenie trwała zaledwie tyg. I podkreślę że leczę się na NFZ z jednej prostej sprawy - nie stać mnie na leczenie prywatne. Nie mogę na prawdę narzekać . Zawsze coś doradzi, podpowie. Fakt co niektórych może drażnić specyficzne poczucie humoru, ale ja jestem bardzo zadowolona . Dzięki niemu żyję ja i moja córeczka za co będę mu dozgonnie wdzięczna.

Witajcie! Właśnie byłam w nowym gabinecie dra Chomy. Jestem pełna podziwu. Wysoki standard usługi (bardzo podoba mi się wystrój gabinetu), najnowocześniejsze w Bolesławcu USG oraz niższe ceny. Szczerze polecam Pana Doktora.

ja też niestety trafiłam u tego..... (nie wiem jak nazwać) na dyżur z porodem. Najpierw wyśmiewał się z tego co napisał mój lekarz prowadzący ciążę w książeczce, a potem nie słyszałam nic innego, tylko jak to jestem nie przygotowana do porodu, bo nie byłam w szkole rodzenia, że jestem za gruba, (przytyłam w ciąży 14 kg), że przydarzyło mi się dziecko i teraz muszę rodzić. Przecież nawet ustawa nie przewiduje słów jakimi należy określić tego..... Ignorował moje objawy- zatrzymała się akcja porodowa, dziecko traciło tętno, było owinięte pępowiną. A ten ... oznajmił by dziewczyny (czyt. pielęgniarki) zrobiły mu kawę bo musi wypić, dla (jak stwierdził) świeżości umysłu. Po prostu brak słów dla takich jak on.