Bożena Fichtel

Trafiłam z dzieckiem na oddział chirurgii we Wrocławiu w celu wykonania zabiegu biopsji. Niestety przy okazji miałam nieprzyjemność trafić również na Panią Fichtel, która była lekarzem prowadzącym. Irytacja oraz arogancja tej Pani jest przerażająca. Od pierwszych chwil ja, jako rodzic, czułam się zaatakowana i nie dostałam odpowiedzi na swoje pytania. Dziecko natomiast potraktowane zostało przedmiotowo. Rozumiem, ze lekarz musi mieć grubą skórę w takim miejscu, jakim jest szpital dziecięcy. Jednak podejście, które ma ta Pani, a raczej jego brak jest dramatyczny. Komentarze typu „czemu się tak drze” do rocznego dziecka są według mnie idiotyczne. Nie przeczę, ze jest ona dobrym chirurgiem, natomiast podejście do dzieci, swoich pacjentów, ma okropne.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Na początku chciałabym potwierdzić wiarygodność Oceny Taty i Mamy z dnia 3 sierpnia 2010. Byłam naocznym świadkiem całej tej sytuacji, bo moja córeczka leżała na łóżku obok 3,5 letniego chłopczyka. Ta cała historia nie mieści się w głowie, a jednak miała miejsce... Niestety Pani Fichtel nie powinna pracować z dziećmi, nie ma zupełnie podejścia ani do dzieci ani do rodziców. Trafiliśmy do szpitala Marciniaka na ul. Traugutta (Oddział Chirurgii dziecięcej i niemowlęcej) ze swoją 2,5 letnią pociechą na wycięcie guzka nad oczkiem. Pani doktor chcąc wykonać zwykłe badanie stetoskopem używa do tego siły - nawet nie dała mi troszkę czasu żeby przekonać swoje dziecko o słuszności badania. Nie udzielała żadnych konkretnych informacji, nie odpowiadała na pytania, a jak już odpowiedziała to atakiem -czułam się jakbym popełniała przestępstwo za to że chcę uzyskać informację o stanie zdrowia swojego dziecka. Nasz pobyt w tym szpitalu trwał 3 dni - jest to krótki czas, ale niestety wystarczający, aby skutecznie zastraszyć dziecko przed lekarzami -coś nad czym długo pracowałam (moje dziecko nigdy nie płakało u lekarza, a wizyt było dużo, bo to wcześniak) zostało zniszczone właśnie przez p. Fichtel. Przykre jest to, że na taką osobę nie ma żadnej rady i niestety swoim obyciem zaraża cały pozostały personel, który również jest zmanierowany, oschły i nieprzyjemny (może za wyjątkiem dwóch pielęgniarek - w tym oddziałowej).

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Dzisiaj wyszliśmy ze szpitala NA WŁASNE ŻĄDANIE - właśnie z oddziału chirurgii dziecięcej, spod ręki Pani Fichtel. Nasze dziecko zostało skierowane do szpitala z podejrzeniem zapalenia wyrostka. Jednak nawet laik mógł się szybko zorientować, że to nie jest właściwe wskazanie i należy szukać innej diagnozy. Ale niestety, Pani Fichtel nie jest zainteresowana stanem swoich małych pacjentów, nie słucha relacji rodziców, nie udziela ŻADNYCH INFORMACJI. Bo trudno uznać za informację bąknięcie "dziecko jest pod obserwacją". Dzisiaj w końcu udało mi się dotrzeć do uszu Pani Fochtel z informacją, że moje dziecko dostaje bólu brzucha po jedzeniu - mimo że od momentu wejścia na oddział o tym mówiliśmy. Po całym dniu głodzenia dzisiaj moje dziecko dostało pozwolenie na zjedzenie sucharka. Ale nikt już nie zainteresował się, jak dziecko na to zareagowało (przyszliśmy do szpitala p koszmarnych atakach bulowych 3,5 letniego synka). O 11.00 poinformowałam pielęgniarkę, że synka po jedzeniu boli brzuszek. Pielęgniarka powiedziała, że zaraz przyjdzie lekarz. Pani Fichtel przyszła po 2 godzinach. W końcu zdecydowała się przysłać pediatrę. Pani pediatra błyskawicznie określiła że brzuszek jest nieoperacyjny i dziecko powinno być badane pod kątem helicobacteri pylori - generalnie w tą stronę. I zaczęło się. Bo od tego momentu zaczęłam się domagać od Pani Fichtel informacji o planie diagnozowania/leczenia mojego dziecka. Nie będę się wdawała w szczegóły żenującej dyskusji, ale Pani Fichtel robiła wszystko, żeby zanegować opinię pediatry i uparła się, że moje dziecko ma dolegliwości z powodu .... zaparacia!!!!!!!!! W sposób demonstracyjny i brutalny wsadziła palec do odbyto mojego dziecka i triumfalnie orzekła, że syn ma "złogi kałowe" (nonsens - miękki brzuszek, żadnego kłopotu z wypróżnianiem. To była demonstracja sił. Moje dziecko dostało ataku paniki histerii, płaczu - Pani Fichtel było to obojętne co się dzieje z moim synkiem. Po tym natychmiast zażądaliśmy wypisania nas ze szpitala na własne żądanie. Z chorym, obolałym i wymęczonym dzieckiem.
Lekarz, a zwłaszcza dziecięcy tak nie postępuje. Byliśmy w 4 szpitalach z naszym dzieckiem, ale ignorancja i protekcjonalne traktowanie rodziców zobaczyliśmy dopiero tutaj. Trzymać się z daleka od tego miejsca. Skandal. To najgorszy lekarz z jakim kiedykolwiek mieliśmy do czynienia.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Fatalna lekarka z okropnym podejściem do rodzicow i dzieci. Ma problem ze swoją pracą - polecam jej zmianę profesji. Przebywałam w spitalu im.Marciniaka kilkakrotnie i miałam znikoma przyjemnośc kontaktów z ta Pania, poniewaz niestety prowadziła leczenie mojego dziecka. Na moje pytania laika odpowiadala, że za dużo chce wiedzieć. Nie tłumaczyła, burczała i była bardzo nieprzyjemna. Podobnie zachowywała się do wszystkich rodziców. Poza tym malo kompetentna - bez szefa prof. Godzinskiego nie jest w stanie podjąć znaczacych decyzji dotyczacych leczenia. Odradzam.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Pani Doktor sprawia wrażenie jakby na oddziale w szpitalu im. Marciniaka pracowała za karę... Chyba nie tego powinni spodziewać się rodzice chorych dzieci po lekarce prowadzącej leczenie ich pociech, zwłaszcza, że towarzyszy temu często wiele cierpienia. Rozmowy z tą lekarką nie należą do przyjemnych - jest szorstka, arogancka i sprawia wrażenie ciągle poirytowanej. Nie mnie oceniać trafność jej diagnoz i skuteczność leczenia, jednak uważam, że na oddziałach chirurgii dziecięcej i niemowlęcej powinny pracować osoby, które oprócz wiedzy medycznej potrafią okazać chociaż trochę serca i wrażliwości. Niestety, Pani Fichtel jest tych cech chyba pozbawiona :(

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Doktor znam ze szpitala Marciniaka i muszę przyznać, że jest rzeczową, konkretną i życzliwą osobą w stosunku do małych pacjentów. W pierwszym kontakcie może wydać się szorstka, ale przy bliższym poznaniu jest naprawdę ciepłym, serdecznym człowiekiem, co więcej z dużym poczuciem humoru. Na uznanie zasługuje też jej wielka cierpliwość wobec często spanikowanych rodziców, Pani Doktor odpowie na każde pytanie, podtrzyma na duchu, doda otuchy a co najważniejsze z szacunkiem i zrozumieniem potraktuje rodziców, którzy mierząc się z chorobą swoich dzieci właśnie takiego podejścia oczekują od lekarza leczącego ich pociechy. Dziękujemy Pani Doktor!