Bernadetta Richter

U Pani doktor na wizycie pojawiłam się że względu na pojawienie się takich objawów jak pieczenie i swędzenie okolic intymnych. Pani doktor już od początku była niemiła. Wysłuchała jakie mam objawy. Podczas badania była bardzo nie delikatna. Uznała, że nic mi nie jest i powiedziała, że marnuję jej czas. Kiedy zapytałam o program darmowej cytologii powiedziała, że nie uważa że powinnam ją robić a tym bardziej za darmo. Nie zleciła żadnych badań ani leków. Po tygodniu udało mi się dostać do innego lekarza, który zlecił wymazy, badania, dał mi maść z antybiotykiem. Ze względu na brak reakcji w odpowiednim czasie musiałam mieć dwa antybiotyki a leczenie trwało 3 tygodnie.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Nigdy nie spotkałam tak niemiłego lekarza! Na wstępie usłyszałam „ po co Pani przyszła? Mam nadzieje, ze nie na wizytę kontrolna?” Nie uzyskałam odpowiedzi na żadne z moich pytań. Zależało mi na skierowaniu na usg piersi oraz cytologię ale Pani doktor nie widziała takiej konieczności. Tyle się mówi o profilaktyce ale mój argument, ze nigdy jeszcze nie miałam usg piersi nie był wystarczający. Zaleciła mi badanie w domu. Po co cytologia? Chociaż jestem w grupie podwyższonego ryzyka i ostatnia miałam 2 lata temu. Po prostu wizyta dramat. Nie polecam tej Pani z całego serca!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Najbardziej niesympatyczna Pani doktor z jaką miałam do czynienia w swoim życiu... Moja noga już nigdy nie stanie w jej gabinecie. Chciałam skontrolować czy wszystko w porządku z moimi jajnikami ponieważ swego czasu zmagałam się z torbielem. Pani doktor była oburzona że byłam u niej 4 lata temu a potem chodziłam gdzie indziej. Przez całą wizytę dogadywała i niemiło komentowała że raz chodzę do ginekologa prywatnie a że cytologię robiłam na NFZ, że nie pojmuje takich ludzi, że to prostackie zachowanie.... Opuściłam gabinet bardzo rozczarowana ze łzami w oczach. Nie polecam, szkoda nerwów i czasu. Niestety nic pozytywnego nie jestem w stanie napisać

Moja opinia na temat Pani Dr jest jak najbardziej pozytywna. Nikt tak rzeczowo i dokładnie nie wyjaśnił mi zagadnień dotyczących mojego schorzenia. Byłam już u wielu lekarzy ale tylko tu dostałam wyczerpujące wyjaśnienia i odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Zostały mi zrobione badania od ręki. Poza ponad półgodzinnym opóźnieniem w rozpoczęciu przyjmowania pacjentów nie mam się do czego przyczepić. Na pewno wrócę i polecam z czystym sumieniem

Niestety moja opinia o Pani dr jest zdecydowanie negatywna.
Przyszłam do lekarza przygotowana, z kompletem badań wykonanych w ciagu ostatnich kilku lat.
Pani dr po zrobieniu wywiadu zapytała u kogo się do tej pory leczylam i dlaczego zmieniam teraz lekarza. Odpowiedziałam, iż przez wiele lat bylam pacjentką lekarza na NFZ,ale ponieważ mi przestał odpowiadać (bez wdawania się w szczegóły, bo nie chciałam krytykować kolegi po fachu) więc ostatnie dwa lata korzystałam z prywatnego gabinetu, ale mnie nie stać na takie wizyty. Na to pani dr nie wiedząc dlaczego oburzyła się (!) twierdząc, iż ona wykonuje swoją pracę rzetelnie, niezależnie od tego czy pracuje w ramach NFZ czy prywatnie. Nie rozumiem o co chodziło, gdyż nikogo ani nie porównywałam ani nie oceniałam
Raczej to ja powinnam sie oburzyć, gdyż p.dr stwierdziła, iż cytuję: "wszystkie pacjentki z Nowej Huty są takie specyficzne..." Czyli jakie?
Pani dr zrobiła wywiad , podczas którego stwierdziłam, zgodnie z prawdą, iż nie miałam żadnych operacji. Jednak gdy przedstawiłam zaświadczenie ze szpitala o czyszczeniu jamy macicy obruszyła się, iż to była operacja. Nie moim zadaniem jako laika jest stwierdzenie co bylo rutynowym zabiegiem w okresie klimakterium a co operacją.
Na plus pani dr można zaliczyć delikatne badanie ginekologiczne i usg ale niestety, gdy "ośmieliłam się" zapytać czy wszystko w porządku uslyszalam gniewną odpowiedz: "Gdyby było nie w porządku to chyba bym pani powiedziała, nie ?!"
Następnie zapytała dlaczego jestem wykreślona z okresowych badań cytologicznych. Odpowiedziałam, iż w ubiegłym tygodniu położna stwierdziła u mnie prawdopodobną infekcję, która może zaciemnić wynik badań, więc zlecila wizytę u lekarza. Pani dr wezwała zatem panią położną i w mojej obecności zaczęła ją wypytywać o sytuację insynuując bałagan i niedopatrzenia. Jakie zapytam? Pani położna zachowała się w sposób kompetentny.
Następnie pani dr poddała w wątpliwość zasadność mojego stawienia się do badania cytologicznego w ramach akcji ogłaszanej na terenie szpitala. Zapytała, czy aby na pewno nie korzystałam z tej opcji w ciągu ostatnich 3 lat i ja sama powinnam to sobie sprawdzić! Ciekawa jestem w jaki sposób? Czyżby nie od tego były systemy komputerowe i bazy danych?
Pomimo infekcji pani dr stwierdziła, iż nie będzie mi niczego przepisywać, ponieważ należy zrobić płatny wymaz. Gdzie, kiedy, to juz nie jej sprawa, mam sobie sama poszukać!
Na pytanie dlaczego nie może mi dać skierowania na NFZ lub sama nie moze pobrać, nie uzyskałam odpowiedzi.
Podobnie rzecz wyglądala ze skierowaniem na badania dotyczące problemów z nietrzymaniem moczu. Mam również sobie sama znaleźć "pewnie w jakimś szpitalu czy gdzieś tam". Skierowanie wystawiła po mojej usilnej prośbie komentując "no i gdzie ja mam to niby napisać?"
Przepraszam ale kto tu jest lekarzem?Jako pacjentka mam prawo nie wiedzieć, zapytać, niepokoić się, a pani dr ma obowiązek poinformować, udzielić jasnej rzeczowej odpowiedzi i pomocy. Czułam się jak intruz, który zakłócił czas pani dr, tym bardziej, iż uslyszałam podczas wizyty następujące wypowiedzi, cytuję:
"siedzę tu wielokrotnie po godzinach i nikt mi nie płaci mi za to"
"w domu czeka na mnie dziecko a ja tu siedzę"
"muszę płacić za parkig pod szpitalem"
Proszę mi jeszcze wyjaśnić, czemu służy wywiad pani dr jaki mam zawód i czego konkretnie uczę? Czy ta informacja ma wpływ na przebieg leczenia???
Podsumowując:
nie skorzystam z usług lekarza, który zachowuje się w sposób nieprofesjonalny i niegrzeczny w stosunku do pacjentki. Wizyta u lekarza tej specjalizacji dla każdej kobiety, niezależnie od wieku jest swoistym przeżyciem i oczekuje ona wsparcia i fachowej porady a nie protekcjonalizmu i arogancji oraz epatowania swoimi prywatnymi problemami i żalami.
Płacę podatki na NFZ i to nie małe a zatem moim prawem jest wymaganie profesjonalnego podejścia lekarza do pacjenta a obowiązkiem lekarza jest pomoc pacjentowi.
Mam jeszcze trochę wiary, że jednak jest to kwestia indywidulna jaką postawę przyjmuje lekarz, czy nauczyciel, czy mechanik samochodowy etc. Spotkałam się bowiem z prawdziwymi profesjonalistami na poziomie, niezależnie od tego gdzie pracowali i czym się zajmowali, jak również osobami, które swoje osobiste frustracje przenoszą na grunt zawodowy.
Nie polecam zatem wizyty u tego lekarza.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Chodziłam do Pani Doktor przez ostatnie 10 lat. Raz w roku, tak żeby sprawdzić czy wszystko jest ok. Nigdy nie była zbyt wylewna. Z roku na rok znikal z jej twarzy uśmiech. Jeszcze rok temu normalnie ze mną rozmawiala, zachęcała do podjęcia starań o dziecko. Rozmawiała jak kobieta z kobietą, choć nieco oschle. Dzisiaj przeszła sama siebie. Miałam wrażenie jakby szybko chciała się mnie pozbyć. Najpierw przeprowadziła wykład na temat tego kto w tej relacji proponuje cytologie (zapytałam czy w tym roku też robimy), potem niezbyt delikatnie mnie zbadala. Gdy powiedziałam, że moja mama zawsze mi powtarzala, że kobieta wyjątkowo powinna dbać o sprawy kobiece, Pani Doktor powiedziała, że tym samym wypadałoby ciągle latać też na inne badania... Poza tym musiałam dwa razy wspomnieć o swoich dolegliwosciach. Dopiero wtedy usłyszałam, że mam kupić ziołowe tabletki. Rozumiem, że można mieć gorszy dzień. Ale tym razem czułam się jak intruz. Dzięki Pani Doktor. Także nie polecam i na pewno już nie wrócę skoro za moje pieniądze mam być traktowana jak zło konieczne.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Do pani doktor udałam się w celu potwierdzenia ciąży, ponieważ doktor którego wcześniej wybrałam był w tym czasie niedostępny. Wizyta była bardzo miła. Pani doktor dokładnie mnie przebadała i poświęciła mi bardzo dużo czasu (jak zresztą i innej ciężarnej która była w kolejce),
Wysłuchała, wytłumaczyła, dostałam skierowanie na badania. Byłam bardzo zadowolona z wizyty, Nie daję opini bardzo dobrej tylko dlatego że byłam u Pani doktor na wizycie tylko raz.
M. Bzowy

Dzisiaj byłam u pani dr Richter i jestem bardzo niezadowolona... ponad 2 godziny czekania, mimo umówionej konkretnej godziny... :/ pani Richter jest niemiła, arogancka, oschła... mimo ginekologicznych problemów ani nie przepisała żadnego lekarstwa, ani nie dała skierowania na żadne badania, które mam zrobić we własnym zakresie, prywatnie... cytologii sama nie pobierze, ma to zrobić położna, ale która, kiedy, gdzie, co i jak, to już nie powie...na każde moje pytanie odpowiadała z łaską... ogólnie jeden duży minus... oby jak najmniej takich lekarzy...

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Moja opinia w zasadzie powieli inne zebrane tu komentarze - zgłosiłam się z problemem niepłodności. Od kilku lat pomimo braku antykoncepcji i regularnego współżycia nie mogę zajść w ciąże. Generalnie z mężem zawsze mieliśmy podejście "uda się to fajnie, nie uda się to trudno", gdyż jedno dziecko już mamy. Jednak po kilku latach starań zaczęło mnie to niepokoić. Oczywiście nie oczekiwałam cudu - że lekarz na pierwszej wizycie od razu postawi diagnozę i poda przyczynę - raczej chciałam uzyskać podstawowy pakiet badań, żeby wykluczyć główne przyczyny. Usłyszałam to, co przeczytałam w innych komentarzach: po co ja w ogóle do niej przyszłam i czego od niej oczekuję (?), sugerowanie, żebym poszła gdzieś zrobić jakieś badania (oczywiście nie podała jakie ani gdzie), zasugerowała, że powinnam iść do endokrynologa, ale ona mi skierowania nie wypisze bo to przecież moja pierwsza wizyta i że ona się ze wszystkiego musi rozliczać, że siedzimy i rozmawiamy i nic z tej rozmowy nie wynika a ona ma innych pacjentów (no tak tylko ja jestem jednym z nich, czekałam miesiąc na wizytę). Oczywiście nie dostałam żadnego skierowania ani do innego lekarza ani na jakiekolwiek badanie... Po prostu żałosne...
Szkoda, że nie przeczytałam wcześniej zamieszczonych to komentarzy - nie straciłabym pół dnia czasu na czekanie w kolejce i miesiąca na oczekiwanie na wizytę.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Gdybym przeczytała powyższe opinie przed wizytą, to wcale bym na nią nie poszła i zaoszczędziłabym sobie nerwów i łez... Niestety zawiodłam się na lekarzu, który prowadził moją ciążę, w międzyczasie trafiłam także do gabinetu prywatnego innego lekarza, ale nie stać mnie na leczenie się za pieniądze, więc w ostateczności wybrałam wizytę u Pani dr Richter. Osoba bardzo oschła, odnosiła się do mnie z lekceważeniem, prawie "prychała" w reakcji na mój problem z krwawieniem oraz stwierdzenie, że szukam lekarza godnego zaufania, u którego mogłabym pozostać stałą pacjentką. Również lekceważąco i z kpiną na twarzy odnosiła się do tego, co mówiłam jej o zaleceniach poprzednich lekarzy, a co do których miałam wątpliwości. Jednak jednoznacznie nie wskazała co jej nie pasuje w poprzednich diagnozach i nie umiała/nie chciała się do nich odnieść. Pytałam Panią doktor kilka razy jakie więc dalsze zalecenia i działania mi poleca, czy krwawienia powinny ustać, kiedy i co mam robić, jeśli nie ustaną - nie umiała/nie chciała odpowiedzieć na żadne z nich - obserwować, podjąć leczenie diagnostyczne, może zrobić usg... Ale wszystko to tak jakby "poza nią" - wychodziło na to, że nie ma ochoty mnie leczyć ani zajmować się moją osobą. Karcący i lekceważący ton rozmowy, cała wizyta odbębniona z wielką łaską, brak zrozumienia i pomocy w sytuacji, kiedy naprawdę jestem przestraszona swoją stanem - to wszystko spowodowało, że wyszłam z gabinetu z płaczem, chociaż nie należę do osób o słabych nerwach :( Oczywiście Pani doktor spóźniła się do pracy i zamiast przyjmować od 14:00 zaczęła o 14:50.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz