Barbara Anna Wójcik-Lip

Bardzo słaby lekarz, byłam u tej Pani na wizycie kontrolnej - pierwszy i ostatni raz. Po wejściu do gabinetu i zamienieniu kilku zdań, Pani doktor kazała mi się przygotować do badania. Posłusznie rozebrałam się i usiadłam na fotelu ginekologicznym. Pani doktor zamiast przystąpić do badania wdała się w dyskusję (sama nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić i czy nie ubrać się z powrotem...). Po badaniu powiedziała, że jest wszystko ok, nic się nie dzieje, że mam macicę w normalnym położeniu. Po prostu cud, miód i orzeszki. Byłam zdziwiona jej opinią, ponieważ mam tyłozgięcie macicy, które zostało potwierdzone przez kilku innych lekarzy. Co prawda reszta była ok, ale rozpoznanie w jakim położeniu jest macica to chyba podstawa? Ponadto jak dowiedziała się, że nie przyjmuję żadnych hormonalnych środków antykoncepcyjnych poleciała mi zażywanie kwasu foliowego... No tak, kiedy nie stosujesz tabletek antykoncepcyjnych na pewno za niedługo zajdziesz w ciążę (ostatnie zdanie to jedno z moich przemyśleń po wizycie u tej pani)

Z czystym sumieniem mogę odradzić wizyty u \"Pani Doktor\", jest to lekarz jedynie do przepisywania tabletek antykoncepcyjnych na życzenie pacjentki bez jakichkolwiek badań! \"Pani Doktor\" stosuje przestarzałe techniki leczenia, gdy byłam w ciąży nie wysłała mnie na badanie USG (nie mówiąc już o wykonaniu USG przez \"Panią Doktor\"- po prostu nie wykonuje tego badania, czyżby nie potrafiła?). Jak również nie poinformowała mnie o możliwości zrobienia USG prenatalnego a były ku temu wskazania, bardzo złe wyniki badań. Wizyta wygląda bardzo sympatycznie jeśli \"Pani Doktor\" ma humor, mówi bardzo dużo tylko szkoda, że nie na temat. A chyba u lekarza liczą się przede wszystkim kompetencje, bo przecież nie jednokrotnie zależy od nich nasze życie a w tym wypadku życie naszego maleństwa!

Jestem załamana.
Byłam u tego ginekologa na Różanej z bólami parę tygodni temu podejrzewając ciążę. Nie umiała obsługiwać USG - pomagał jej przestawić głowicę specjalista od chorób piersi. Chodząc po pomieszczeniu zahaczyłą o kabel głowicy, co sprawiło dodatkowy ból-nie przeprosiła mnie. Po badaniu dopochwowym zorientowałam się, że NIE ZAŁOZYŁA NA GŁOWICĘ PREZERWATYWY-przestraszyłam sie, że mogłą mnie zakazić, a w całym zamieszniu, które ona powodowała nie zauważyłam tego wcześniej. Kiedy zwróciłam na to uwagę, zbagatelizowała informację mówiąc, że głowica jest zdezynfekowana.
Podczas badania ciąży nie widziała i miałam jej udowodnić dlaczego uważam, że jestem w ciąży, mimo, że pokazywałam jej wyniki beta-HCG. Nie słuchała mnie. Powiedziała, że jestem nerwowa i powinnam brać leki na uspokojenie, gdyż bóle są psychogenne. Przepisała mi na moją prośbę badania potrzebne w ciąży (morfologia mocz).
Tydzień później wylądowałam na oddziale ginekologicznym z bardzo silnymi bólami i plamieniem z dróg rodnych. Okazało się, że mam 2 giga mięśniaki łatwo zauważalne w USG a ciąża jest zagrożona poronieniem. Ciązy nie donosiłam, a czeka mnie poważna operacja.
Mam dużo żalu do p. Wójcik-Lip. Boję się, że mnie czymś zaraziła. Widoczny był brak kompetencji w obsłudze aparatu USG. Mam porównanie z innymi ginekologami i tego ZDECYDOWANIE ODRADZAM!!!

Najorszy lekarz jakiego znam (a byłam u wielu i mam porównanie)! Najpierw do przychodni trafiłam z cystą, a jakiś czas później z zapaleniem przydatków. Jakie było moje zdziwienie jak na oba schorzenia dostałam ten sam lek homeopatyczny :)i no-spę. Jednak najgorsze było to, że po "zdiagnozowaniu" zapalenia, po 2 tyg. wylądowałam na pogotowiu, gdzie okazało się, że jest to ciąża pozamaciczna (o wielkości 9x12 cm więc do wykrycia). Nawet sobie nie chcę wyobrażać co by było, gdybym wtedy nie trafiła do szpitala.

polecam Panią dr. poświęca duzo czasu kazdej pacjence, wszystko wyjaśnia, jak trzeba, to nawet rozrysowuje :) jedynie co, to trzeba trafic na jej dobry humor i zawsze czeka się na umówioną wczesniej wizyte

Na pierwszy rzut oka bardzo miła. Na drugi rzut oka, po badaniu, już nie tak bardzo miła. Była niedelikatna, a kiedy poprosiłam o użycie żelu, niemal się obraziła. Kiedy zakomunikowałam, że planuję zajść w ciążę, nie poinformowała mnie, jak powinnam postępować, jakie badania zrobić. Uczepiła się jednej, jedynej rady (dbać o siebie), którą cierpliwie wysłuchiwałam 4-5 razy, natomiast na zadane pytania odpowiadała długo, aczkolwiek mało konkretnie, właściwie nie wiedziałam, jaka jest odpowiedź. Nie chcę p. Wójcik obrażać, ale miałam wrażenie, jakby wykazywała pierwsze oznaki demencji.

Tzw. "swojska baba" - kochane jak któraś czuje skrępowanie wizytami u ginekologa to szczerze polecam "Wójcikową". Nawet nie wiadomo kiedy kończy się badanie - kobiecina tak zagada, że naprawde nie ma żadnego stresu żadnej krępacji, jest bardzo delikatna - SUPER!!! Jeżeli chodzi o kompetencję to jest to lekarz z dużym doświadczeniem. Uratowała moją szyjkę przed wycięciem - tzw. wypalanie robi mistrzowsko!!!. Polecam wszystkim. Jak miałabym się do czegoś przyczepić to do Pani rejestratorki w przychodni - jest poprostu niemiła - ważniejsza od lekarza - na szczęście wchodząc do gabinetu człowiek zapomina o wszystkim bo Pani doktor czaruje uśmiechem :-)))

Ocena zmieniona przez moderatora na "dobry".

Polecam
```
Ocena została zmieniona na "Polecam". Powód: Zbyt lakoniczna argumentacja do wystawienia najwyższej oceny.
```