lek. Arleta Domińska-Lewandowska

Ginekolog, Pediatra więcej

Bydgoszcz 1 adres

Nr PWZ: 1367691

20 opinii

Nie rezygnuj ze zdrowia

Wybierz konsultacje online, aby rozpocząć lub kontynuować leczenie bez wychodzenia z domu. Jeśli potrzebujesz, możesz również umówić wizytę w gabinecie.

Pokaż specjalistów Jak to działa?

Adres

Prywatna Praktyka Ginekologiczno-Położnicza, Pediatryczna
ul. Lipowa 8/3, Bydgoszcz

W tym gabinecie nie można umawiać wizyt przez internet

Pacjenci prywatni (bez ubezpieczenia)


Czy brakuje Ci jakichś informacji w profilu tego specjalisty?

Pokaż innych ginekologów w pobliżu

Usługi i ceny

Ceny dotyczą wizyt prywatnych.

Pozostałe usługi


ul. Lipowa 8/3, Bydgoszcz

Prywatna Praktyka Ginekologiczno-Położnicza, Pediatryczna



ul. Lipowa 8/3, Bydgoszcz

Prywatna Praktyka Ginekologiczno-Położnicza, Pediatryczna



ul. Lipowa 8/3, Bydgoszcz

Prywatna Praktyka Ginekologiczno-Położnicza, Pediatryczna

Moje doświadczenie

O mnie

Lek. med. Arleta Domińska-Lewandowska posiada specjalizację z pediatrii oraz z ginekologii i położnictwa.



Zakres porad

  • Położnictwo i ginekologia
  • Pediatria

20 opinii pacjentów

Ogólna ocena

Trzymamy rękę na pulsie 100% zweryfikowanych opinii. Sprawdź jak działamy
K
Profil zweryfikowany
Lokalizacja: Prywatna Praktyka Ginekologiczno-Położnicza, Pediatryczna prowadzenie ciąży

Prowadziłam ciążę u Pani Doktor, niestety nie jestem zadowolona i musiałam zmienić lekarza w trakcie ciąży. Przede wszystkim nie podobało mi się to, że pani doktor nie chciała robić USG. Zrobiła jedno na samym początku, kolejnych już nie chciała a wybił już prawie 7 miesiąc... Chyba pani doktor uważa, że USG szkodzi. A ja nie wiedziałam w sumie nic o dziecku, żadnych pomiarów, nie wiedziałam jaka płeć. Wizyty bez USG są po prostu bezsensowne, przecież pani doktor nawet nie widzi czy serce bije. Doktor jest małomówna, nie zapytała o moją pracę, nie pytała o samopoczucie, nie chciała zlecić ważnego badania z krwi mówiąc, że dopiero po 30 tc zrobimy, ale znam kalendarz badań i wiem, że to badanie powinno być wykonane wcześniej. Jestem zawiedziona, doktor mało zaangażowana i moim zdaniem nie czerpie wiedzy z najnowocześniejszych badań. Z innych opinii wynika, że ma problem z przepisywaniem antykoncepcji a ja osobiście do prowadzenia ciąży też nie polecam.

W
Profil zweryfikowany
Lokalizacja: W innym miejscu Inny

Rzecz, którą trzeba wiedzieć - doktor Domińska najprawdopodobniej nie przepisze wam antykoncepcji hormonalnej powołując się na doniesienia o jej szkodliwości (zagrożenie zakrzepicą, samobójstwa, depresja, etc), więc jeśli szukacie kogoś kto pomoże w tej kwestii to szukajcie innego lekarza. Albo walczcie, ale nie sądzę że na cokolwiek się to zda.

Poza tym, uważam że to naprawdę dobra lekarka. Rzetelna, miła, nie szczędzi pacjentowi czasu. Przy pierwszej wizycie nie musiałam nawet prosić o cytologię, usg, badanie piersi. Na pytania odpowiada rzeczowo i szczegółowo, nie bagatelizuje problemów, słucha pacjentki. Wizyty nie są w żaden sposób stresujące. W sprawach innych niż antykoncepcja szczerze polecam - tym bardziej, że doktor przyjmuje na nfz.

M
Profil zweryfikowany
Lokalizacja: W innym miejscu

Warto, aby pacjentki wiedziały, że nawet po zebraniu szczegółowego wywiadu, także w kierunku choroby zakrzepowej, gdzie nie stwierdziła żadnego z czynników ryzyka, pani doktor oznajmiła mi, że ona nie przepisuje doustnej antykoncepcji hormonalnej z zasady. Gdy poprosiłam o podanie przyczyny, oznajmiła, że stwierdzono, iż znacznie zwiększają ryzyko samobójstwa. Z tym, że w tym kierunku wywiadu nie prowadziła (czy chorowałam na depresję, leczyłam się u psychiatry itp.). Odebrałam więc to jako nieprofesjonalne. Kulturalna wobec pacjenta, ale zdecydowanie nie polecam.


K
Profil zweryfikowany

Na wstępie zaznaczam, że nie mam absolutnie wątpliwości co do kompetencji Dr Lewandowskiej odnośnie prowadzenia ciąż. Ale ja, przychodząc z problemem odmiennym, muszę wystawić ocenę słabą.

Ze względu na to, że wyjątkowo nie służyły mi tabletki pewnej marki, udałam się do powyższej lekarki jakiś czas temu na konsultację. Delikatna, rzeczowa, nim cokolwiek zapisze wymagała wyników krwi-- miód malina, zdawało się. Zrobiłam wskazane badania, niby nic niepokojącego nie wykazały. Pytała mnie jeszcze, czy na ostatnich tabletkach [które brałam przed zmianą], odczuwałam też coś w stylu duszności i bóli kończyn. Zebrała wywiad, i tako rzecze:

PD: No dobrze, na razie spróbujemy zapisać pani Mercilon i zobaczymy, czy będzie pani dobrze się czuć... Bo wie pani co, jeśli te bóle kończyn i duszności będą się utrzymywać, to grożą pani zmiany zakrzepowe... A większość tabletek antykoncepcyjnych ma w składzie estrogeny, które sprzyjają takim zmianom... To trzeba będzie odstawić...

Rozumiem, przyjęłam. Na tym etapie, jeśli mi grozi zakrzep albo udar albo co innego, wiadomo, nie będę ryzykowała upierania się przy tabletkach na siłę. Pytam zatem, tak na zapas, o jakieś inne metody zabezpieczeń. Implant? Plaster? Zastrzyk? Spirala?

I na ten oto zwrot-klucz, Pani Doktor spojrzała na mnie tak, jakbym przyznała się, że za Holocaust, ISIS i katastrofę Hindenburga to właściwie od A do Z odpowiadam ja osobiście.

PD: ALE JAKI IMPLANT, JAKA WKŁADKA! PANI ŻARTUJE?! TAKA MŁODA DZIEWCZYNA! [mam 24 lata] NAJPIERW MUSI PANI ZDROWĄ DZIEWCZYNKĘ I JESZCZE PÓŹNIEJ CHŁOPCZYKA URODZIĆ!

W głowie załączył mi się ryczący czerwony alarm na słowo 'musi' w zestawie z 'urodzić'. Oooo, tak to się bawić nie będziemy. Muszę to ja oddychać, jeść, i kiedyś umrzeć.
Patrzę i szukam ukrytej kamery. Musi być "Mamy cię".

Ja: Err... ale ja podziękuję.

PD: KAŻDA TAK MÓWI! ŻE NIE CHCE DZIECI, A POTEM PRZYCHODZI TAKA PO CZTERDZIESTCE I PŁACZE, ŻE NIC SIĘ NIE DA ZROBIĆ!

Wykładam moją sytuację z kolanem, dlaczego absolutnie nie mogę pozwolić sobie na ciążę - że ciąża to dla mnie dożywotnia przesiadka na wózek. I zdecydowanie nie mówię o wózku dziecięcym. Że jak nie pęknie mi ono w ciąży, to przy noszeniu dziecka na rękach. Albo wnoszeniu wózka do tramwaju. Mam problem, by znieść po schodach laptopa czy rower. A co dopiero dziecko.

PD: A KTO PANI KAŻE NOSIĆ TEN WÓZEK? NIE, NIE, NIE! U MNIE O ŻADNYCH INNYCH METODACH MOWY NIE BĘDZIE! W OGÓLE HORMONALNE WEDŁUG MNIE TEŻ JEST ZA SZEROKO STOSOWANA!

Nie wierzyłam. Poczułam się, jakbym miała na powrót 12 lat i właśnie dostała w twarz, bo ktoś uznał, że lepiej niż ja wie, co powinnam myśleć i co dla mnie dobre. Poczułam się, jakby lekarz powiedział mi, że najpierw muszę dostać raka, żeby on w ogóle rozważył traktowanie mnie poważnie. Najzabawniejsze jest to, że Pani Doktor nie miała z moimi pigułkami problemu, póki utrzymywałam, że biorę je tylko na moje nieludzko bolesne miesiączki. Nie umiem opisać, jak bardzo zdruzgotana od niej wyszłam. Jeśli faktycznie Mercilon mi nie posłuży, zasadniczo mam bardzo duży problem. W tym układzie widzę tylko opcję wzięcia kredytu, i wyjazdu w trybie pilnym do Niemiec na sterylizację. Będę spłacać to 10 lat, ale i tak oszczędzę sobie stresu.

Powtarzam - nie mam wątpliwości, że Dr Lewandowska wie co robi, jeśli chodzi o prowadzenie ciąż. Ale kobietom szukającym rzetelnej porady dot. antykoncepcji muszę tego lekarza odradzić. Sugeruję wytapetować sobie gabinet tymi plakatami z hasłem "NIE ODKŁADAJ MACIERZYŃSTWA NA POTEM". Pacjentki BZW oszczędzą swój czas.


P
Profil zweryfikowany

Od pewnego czasu bywam regularnie u pani doktor. Jest to osoba bardzo rzeczowa, ale przy tym sympatyczna. Dużym plusem jest wymaganie badań krwi przed przepisaniem tabletek antykoncepcyjnych - mało który lekarz ginekolog prosi o ich wykonanie. Samo badane bezbolesne, pani doktor odpowiada na wszystkie pytania i wszystko tłumaczy.


Profil zweryfikowany

Byłam 2 razy u pani Arlety Domińskiej-Lewandowskiej jest naprawdę super ginekologiem delikatna wysłucha doradzi itp. Naprawdę polecam tego lekarza


C

Doktor Lewandowska była miom ginekologiem przez 11 lat, prowadziła moją pierwszą ciążę. Miałam do niej pełne zaufanie i polecałam wszystkim znajomym. Niestety kiedy trafiłam do niej(swojego ulubionego lekarza) w 6 tygodniu drugiej ciąży z nietypowym, silnym bólem brzucha i wielkimi obawami (nie chciała mnie najpierw przyjąć, bo nie byłam zarejstrowana, a połozna mogla mnie zarejestrować dopiero na za dwa miesiące), później uslyszałam jedynie, że na tym etapie i tak nic nie można zrobić, a badanie ginekologiczne i badania laboratoryjne mają SENS dopiero w 12 tygodniu ciąży, bo wcześniej 50% ciąż ulega poronieniu.Zrozumiałam, że wcześniej szkoda wydawać na taką zagrożoną ciążę pieniądze... Odmówiła także skierowania na usg, twierdząc, że <<jest szkodliwe>>.Kazała przyjść za miesiąc.Wyszłam z płaczem. Nie mogłam uwierzyć, ze tak zostałam potraktowana przez swojego wieloletniego lekarza. Trafiłam do innego lekarza, gdzie okazało się, ze potrzebne są lekarstwa na podtrzymanie ciąży, zwolnienie lekarskie, a za miesiąc badania genetyczne, bo mam już 35 lat.Brak mi słów, aby opisać jak bardzo się na dr Lewandowskiej zawiodłam i jak przeżyłam tę nieprzyjemną wizytę.


I
Profil zweryfikowany

Szczerze polecam, pani doktor przemiła, bardzo fachowa. Atmosfera sprzyja rozmowie, nie byłam nigdy u lepszej lekarki! terminy nie takie znow bardzo odległe od rejestracji ,max. 2 tyg. moim zdaniem warto poczekać


G

Bardzo rzeczowa i sympatyczna kobieta.Trafiłam do niej przez przypadek gdy zachorowała Grabowska i dzięki Bogu bo to czarownica.Bardzo sobie chwalę Panią Lewandowską!!Fachowe podejście,bardzo delikatna


G

A ile trzeba czekać na wizytę w przychodni na Bartodziejach? Gdyby znalazła się jakaś dobra dusza, która odpowie będę bardzo wdzięczna.


Wystąpił błąd, spróbuj jeszcze raz

Najczęściej zadawane pytania

Powiązane wyszukiwania