mgr inż. Anna Wrona

W moim odbiorze podczas wizyty sarkastyczne uwagi gdy jako pacjent opowiadałam o swoim zdrowiu, co odebrałam jako brak empatii. Zalecenia bardzo ogólne.

Do Pani Ani Wrony trafiłam z córką z polecenia , po nieudanych próbach leczenia u innych lubelskich dietetyków. Córka lat 17 : nadwaga , stany depresyjne, kompulsywne zajadanie stresu, brak miesiączki ( po regularnym już miesiączkowaniu). Pomimo ciągłych starań córki w zrzuceniu zbędnych kilogramów , różnych diet i systematycznego uprawiania sportu – waga nie malała a wręcz wskazywała systematycznie więcej. Badania które robiłam córce – TSH FT3 FT 4 , morfologia, analiza moczu witamina D3 i wiele innych– nie wskazywały żadnych nieprawidłowości. Również wizyty u ginekologa i robionego USG nie wskazywały nic nieprawidłowego. Córka dostawała hormony na wywołanie miesiączki – przez co jej waga wahała się jeszcze bardziej i tak błędne koło trwało ok 2 lat.
Już na pierwszej wizycie Pani Ania przeprowadziła bardzo szeroki wywiad włącznie z analizą bilansu przeprowadzonego w szkole podstawowej i zleciła serię badań do wykonania. Wykonane badania w tym po raz kolejny TSH nie odbiegały od normy. Pani Ania uważnie przejrzała wyniki badań i skierowała nas do specjalisty ponieważ wyniki ( w tym TSH) były w normie, ale nie dla nastolatki!!! . Jak się później okazało był to strzał w dziesiątkę , po zrobionym USG tarczycy okazało się, że tarczyca córki jest bardzo mała ponieważ nie urosła do prawidłowych rozmiarów. Potrzebne było uzupełnienie organizmu hormonem. Nie muszę mówić , ze dzięki temu jak i wskazaniom Pani Ani jak i co jeść aby ciało pozbywało się tkanki tłuszczowej ale przy okazji było smaczne i pełnowartościowe. Córka w ciągu 3 miesięcy straciła 10 kg, wróciła jej energia i powróciło systematyczne miesiączkowania. Pani Ania posiada obszerna wiedzę na temat zdrowego odżywiania ale również jest świetnym psychologiem , jest oddana pacjentom i każdego traktuje indywidualnie i jednostkowo. Jest świetnym specjalistą , prowadzi terapię dietetyczną z empatią i pełnym zaangażowaniem. Polecam z całego serca

mgr inż. Anna Wrona

Serdecznie dziękuję za zaufanie, współpracę i opinię! Pozdrawiam!

Byla to moja pierwsza i ostatnia wizyta - nigdy żaden specjalista mnie w ten sposób nie potraktował. Zwróciłam się z problemem zaburzeń odżywiania u dziecka. Wywiad został przeprowadzony pobieżnie z kąśliwymi uwagami. Pani podnosiła głos i krzyczała, nie słuchała co się do niej mówi i o co prosi. Nie szukała rozwiązań, doprowadziła do płaczu dziecko po czym skasowała pieniądze i oświadczyła ze kończy współpracę.. Nie polecam !!! a wręcz odradzam

mgr inż. Anna Wrona

Rozumiem, że zdenerwowała się Pani widząc łzy na twarzy swojego dziecka. Zaburzenia odżywiania są chorobą o podłożu psychologicznym i wizyt często są emocjonalne. Zapewniam Panią, że nie przyzwyczaiłam się do nich. Podobną, nieadekwatną do poczynionej przez laborantkę „krzywdy” jest płacz dziecka przy pobieraniu krwi. W przypadku Pani Córki łzy były reakcją na postawione przez mnie granice a tą wielką igłą ultimatum w postaci zwiększenia kaloryczności diety lub ograniczenia intensywnych treningów. Wsparcie i opieka nad dzieckiem z zaburzeniami odżywiania to również postawianie granice. Drastyczne ograniczeni lub odmowa jedzenia jest tylko objawem tego, że dziecko pogubiło się i na jakiejś płaszczyźnie jest mu bardzo źle.
W pierwszym etapie leczenia zaburzeń odżywiania musimy zatrzymać spadek masy ciała i tu nie ma zbyt dużo czasu bo każdy dzień powoduje zaburzenia w rozwijającym się organizmie a w skrajnych przypadkach prowadzi do śmierci. Utrata 10kg w krótkim okresie czasu i zanik miesiączki to wystarczające symptomy, żeby kategorycznie powiedzieć STOP!
Szukanie rozwiązania nie polega na podpisaniu się pod wizją pacjenta. Przekładając to na inną dziedzinę, jeśli lekarz uzna, że potrzebuje Pani antybiotyk to go zaaplikuje. W niektórych przypadkach zastanowi się i/lub zapyta czy lepiej w tabletce czy w zastrzyku. Możemy więc negocjować czy konieczne kalorie dołożyć w jednym posiłku czy rozłożyć na wszystkie, możemy skorzystać z odżywki ale na tym etapie nie negocjujemy czy i ile ich dołożyć. To moje kompetencje i żaden nacisk ani wizja „anonimowej” opinii godzącej w moją reputacje nie spowoduję, że w tym miejscu się ugnę. Na szali jest zdrowie i życie dziecka a to wartości najwyższa.
Podstawą skutecznej terapii jest zaufanie na linii pacjent – specjalista. Zaburzenia odżywiania wymaga długotrwałej terapii i współpracy całego zespołu na którego czele stoi rodzina uzbrojona w narzędzia które dostaje od specjalisty. To nie wizyta albo dwie ale często kilkadziesiąt regularny wizyt. Jeśli w odpowiedzi na kolejne zadane pytanie słyszę od rodzica ”to nie ma znaczenia” to wiem, że rodzic mi nie ufa więc i dziecko nie będzie.
Podczas 13 lat praktyki zdążyło mi się kilka razy podziękować Pacjentowi za współpracę. Chyba każdą z tych wizyt pamiętam i zawsze jest to trudna decyzja. Mimo wysokiej skuteczności pokora nakazuje uznać, że nie do każdemu będę umiała pomóc. W moim odczuciu danie pacjentowi szansy na znalezienie specjalisty, który będzie umiał do niego dotrzeć i wzbudzi zaufanie jest uczciwe i odpowiedzialne. Trzymam kciuki za Hanię!

Pani Anna świadczy usługi na najwyższym poziomie. Jest kompetenta, posiada dużą wiedzę, podczas każdej wizyty przekazuje merytoryczne informacje. Jest wnikliwym obserwatorem, analizuje każdy przypadek i indywidualnie ustala schemat żywieniowy. Zleca komplet badań, a jeśli wymaga tego sytuacja, sugeruje wizytę u specjalisty. Dzięki współpracy z Panią Anną zmieniłam swoje podejście do odżywiania, zaczęłam regularnie ćwiczyć, co spowodowało zrzucenie kilkunastu kilogramów i poprawę mojego stanu zdrowia. Nauczyłam się dbać o swoje zdrowie i regularnie badać, a dzięki cennym radom Pani Anny, trwale zmieniłam swoje nawyki żywieniowe.

Super! Pani Ania to osoba bardzo empatyczna i cierpliwa - wizyty trwają długo, są szczegółowe. p. Ania zleciła mi mnóstwo badań, ma olbrzymią wiedzę. Przeprowadziła ze mną bardzo szczegółowy wywiad i dopasowywała dietę do moich preferencji żywieniowych. Bardzo polecam!

Do Pani Anny trafiłam z powodu zaburzeń odżywiania u 13-letniej córki. Zdiagnozowana anoreksja, zaczęła się wędrówka po specjalistach. Do Pani Anny trafiłam z polecenia. Cel był jasny: odzyskać utracone 10 kg, ale i spowodować, żeby córka zaczęła i chciała jeść. U Pani Anny otrzymałyśmy rzetelną i fachową pomoc. Swoją szeroką wiedzę i praktykę potrafiła przekuć na indywidualne podejście do córki, przy tym z poczuciem humoru i "konkretem". Dobór odpowiedniej diety poprzedzony był wnikliwym wywiadem i badaniami. Przy uczciwym zastosowaniu się do zaleceń Pani Anny efekt jest gwarantowany. U nas rezultaty przyszły już po pierwszej wizycie i po 6 miesiącach wychodzimy na prostą;) Polecam każdemu poszukującemu solidnego fachowca, ale też wyrozumiałego i empatycznego człowieka.

Witam, chciałbym podzielić się swoją opinią na temat Pani dietetyk. Trafiłem do Pani Ani po operacji usunięcia śledziony i połowy trzustki, po wyjściu że szpitala wyglądałem jak z obozu (chodzi o wygląd) sama skóra i kości brak siły i energii ledwo chodziłem a waga leciała cały czas w dół (schudłem 30kg). Dodam że jestem cukrzykiem na insulinie. Po zapoznaniu się z dokumentami szpitalnymi i wynikami badań Pani Ania podjeła się pomocy mi. Potrafi wysłuchać robi notatki i podchodzi do pacjenta z sercem i z głową. Dieta którą Pani Ania zaleciła w pierwszej fazie zatrzymała spadek wagi a w drugiej zaczęła odbudowę tkanki tłuszczowej i mięśniowej (waga powoli pnie się w górę). Przepisy żywieniowe ułożone pod moją indywidualną chorobę (cukrzyca i brak połowy trzustki) są dobrze przemyślane i można je troszkę modyfikować po wcześniejszym ustaleniu. Pani Ania jeśli trzeba pochwali jeśli trzeba opitoli, jest szczera, otwarta i kompetentna dla tego dziękuję i polecam z całego serca Panią Dietetyk. Super opieka i konkretny fachowiec, jestem w dalszy ciągu pod stałą opieką pani Ani i dziękuję bardzo za opiekę.

Moje wrażenie jest takie, że pani dietetyk nie tłumaczyła, milczała na konsultacjach, odpowiadała jednym słowem, podawała skąpe schematy z minimalną ilością informacji, a później rozliczała z czegoś, czego w nich nie było. Jej uwagi często w moim odczuciu jej były nieempatyczne. Pomimo moich najlepszych chęci, ta współpraca akurat się nie udała. Teraz robię postępy z inną Panią dietetyk i jest bezproblemowo.

"Leczenie" było nie odpowiednie, nie zastosowała żadnej terapii jedynie dieta która też wymagała poprawki. Nie zaleciła żadnych preparatów/leków. Nabawiłem się większych przerostów bakteryjnych i gorzej się czułem niż przed jej "leczeniem".

mgr inż. Anna Wrona

Przykro mi, że zaproponowane rozwiązania nie przyniosły oczekiwanych efektów. Przerost bakteryjny np. SIBO jest chorobą przewlekłą i nawrotową. Uzyskanie zadowalających efektów leczeniem żywieniowym jest możliwe ale wymaga ścisłej współpracy i cierpliwości. Na dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego ma wpływ wiele czynników i dlatego powinien być prowadzony zespołowo. Czasami dieta działa na plus ale pacjent nie odczuwa poprawy bo zwiększył się stres związany w pracą lub jakość snu. Dopasowanie diety jest trochę jak szycie ubrania na miarę. Na pierwszej wizycie zbieram wywiad podobnie jak krawiec bierze miarę. Później w zależności o świadomości i możliwości pacjenta przekazuje zalecenia ogólne a następnie indywidualne. Od ogółu do szczegółu. Jeśli uznaję, że pacjent potrzebuję leków lub dodatkowego wsparcie to odsyłam go do odpowiedniego specjalisty. Dietetyk nie wypisuje leków!

Panią Anię polecam z całego serca. Mimo licznych zawirowań z mojej strony, nigdy się nie poddaje i nie rezygnuje z pacjenta. Wykazuje się bardzo dużą wyrozumiałością i empatią. Wszystko można z nią dogadać - jest bardzo komunikatywna. Nie pracuje tylko podczas wizyty, jest dostępna dla swoich podopiecznych przez cały czas...

mgr inż. Anna Wrona

Serdecznie dziękuję za opinię i współpracę!