lek. Andrzej Jarząbek

Od połowy ciąży było wiadomo, że dziecko będzie duże. Na każdej wizycie (NFZ i płatnych prenatalnych) zgłaszałam swoje obawy co do rozmiarów dziecka oraz wyrażałam strach przed cc, podkreślałam że bardzo zależy mi na porodzie sn. Lekarz całkowicie mnie zignorował, na kolejnych wizytach kompletnie nie kojarzył mojej sytuacji i doprowadził do tego, że w tc 40+2 przy szacunkowej wadze dziecka ponad 4,5 kg, chcąc żeby dziecko urodziło się zdrowe, nie miałam już żadnego wyboru. Cc było dla mnie doświadczeniem traumatycznym, tak jak się tego spodziewałam, nigdy nie zapomnę tej histerii, która mi towarzyszyła. Mam do siebie żal i pretensje o wybór tego lekarza do prowadzenia ciąży, ja już jednak niczego nie zmienię, ale przynajmniej zostawię tu informację, że ja zrozumienia i zaangażowania ze strony tego lekarza nie otrzymałam.

Trafiłam do lekarza na pojedynczą wizytę w ciąży ponieważ musiałam ponowić badania i skontrolować maluszka oraz szyjkę. Lekarz nie należy do najsympatyczniejszych i najmilszych, trochę jak w wojsku się poczułam. Nie był też najdelikatniejszy podczas badania. Co prawda zrobił co miał zrobić, otrzymałam od niego informację której potrzebowałam. Ale sama nigdy się do niego więcej nie umówię. Wizyta byla bardzo punktualna, i dostać się do niego raczej nie ma problemu. Ale to jedyne plusy z wizyty jakie mogę wymienić.

Często mówi się, że jak coś jest to wszystkiego, to jest tak naprawdę do niczego.
Pan Doktor ma tutaj wpisaną masę różnych dziedzin, w których się specjalizuje, ale tak naprawdę w momencie, kiedy pojawia się problem, to jakoś nie czuć ani zaangażowania ani wiedzy większej niż u innych lekarzy.
Planowałam prowadzić u niego ciążę ze względu na to, że od początku było wiadomo, że będzie trudna, obciążona dużym ryzykiem, będzie potrzeba monitorowania jej i niestandardowego podejścia lekarza. Nie otrzymałam tego. Do 11 tygodnia wylądowałam w szpitalu dwukrotnie, co potem na wizycie było pominięte stwierdzeniem, że tak już jest. Nie dostałam żadnych konkretnych zaleceń odnośnie tego, co mogę robić, czego nie mogę, co powinnam zmienić, co robimy, żeby druga ciąża skończyła się porodem żywego dziecka.
Pan Doktor wiedział, że jestem zestresowana i się przejmuję, a mimo to bardzo naciskał, bez podania konkretnego powodu, żeby wizyty nie były częściej niż raz na miesiąc. Jeżeli umawiałam się wcześniej, mówił, żebym w miarę możliwości przesunęła wizytę tak, żeby były one co miesiąc.
Dodatkowo nie miałam poczucia, żeby była jakaś ciągłość leczenia. Na każdej wizycie byłam pytana o to samo, o poprzednią ciążę, o to, w którym tygodniu było rozwiązanie, o to z jakiego powodu było i jaka była przyczyna zgonu dziecka. Moim zdaniem lekarz powinien przed wizytą sobie takie informacje sprawdzić. Nie rozumiem też pytania pacjentki na wizycie o to, jakie badania zostały już przepisane (nie chodzę do innych ginekologów), a takie pytania padały. Przy zakładaniu karty ciąży, Panu Doktorowi nie chciało się sprawdzić, kiedy była pierwsza wizyta i wpisać ją również w kartę.
Na każdej wizycie muszę się przypominać o leki i o zwolnienie.
Nie czuję, żeby mój przypadek był prowadzony dobrze i profesjonalnie. Obawiam się, że gdybym dalej prowadziła tu ciążę, to musiałabym na każdej wizycie opowiadać moją historię od pierwszej ciąży, żeby naświetlić, czego właściwie chcę. Żeby było śmieszniej, kiedy byłam na pierwszej wizycie u Pana Doktora, było to zaraz po końcu połogu po pierwszym porodzie, zapytałam, czy poprowadzi tak wymagającą ciążę, to powiedział, że jak najbardziej, a teraz jest jak jest. Pan Doktor dał mi też zielone światło na staranie się o drugie dziecko 3 miesiące po poprzednim porodzie, po czym był zdziwiony, kiedy przyszłam po 5 miesiącach w ciąży, że jest to tak szybko.

Dodatkowo na jednej z wizyt Pan Doktor zasugerował, że śmierć mojego pierwszego dziecka jest pośrednio moją winą, co uważam za słowa całkiem nie na miejscu, za przejaw braku empatii oraz braku profesjonalizmu, ponieważ Pan Doktor nie prowadził mojej pierwszej ciąży, zgłosiłam się do niego dopiero po połogu, więc nie widział sytuacji, która wtedy miała miejsce, żeby móc coś takiego powiedzieć na 100%. Uważam, że takie słowa nie powinny być nigdy wypowiedziane w stronę kobiety, która mierzy się ze stratą.

Bardzo mily i konkretny Pan Doktor. Widac ze ma duze doswiadczenie. Polecam i na pewno skorzystaw z ponownej wizyty.

Lekarz Andrzej Jarząbek prowadził moją pierwszą ciążę. Jestem bardzo zadowolona z wizyt oraz całej opieki medycznej w ciągu tych 9 miesięcy. Lekarz konkretny, rzeczowy, zawsze wyjaśniał wszelkie wątpliwości ale co ważne bez niepotrzebnego stresowania mnie, wszystkie potrzebne badania były zawsze zlecane, fachowo też wykonywał każde rutynowe badanie USG jak i badania prenatalne, bardzo polecam tego lekarza. A ze swojej strony bardzo dziękuję za opiekę i takie jak sobie wyobrażałam poprowadzenie mnie przez okres ciąży.

Lekarz Jarząbek prowadził moją pierwszą ciążę od początku do końca.
Jestem zadowolona z opieki lekarza.
Wszelkie nieprawidłowości zawsze były na czas wychwytywane.
Wizyty były krótkie, ale szczegółowe.
Wszystkie potrzebne badania zostały zlecone i wykonywane.
Miałam zaufanie do lekarza, prowadził mnie profesjonalnie przez całe 9 miesięcy, a dzisiaj jestem szczęśliwa mama. Dziękuje :)

Pan Dr prowadził końcówkę mojej drugiej ciąży. Potem okazało się, że przyjmuje w moim ośrodku zdrowia przez co czas na dojazdy się skrócił. Po ciąży również uczęszczałam do niego na wizyty kontrolne. Lekarz zawsze otwarty, przyjazny - przyjmował nawet pomimo braku terminu. Teraz prowadzi moja druga ciążę. Jest konkretny, nie komentuje jak nie potrzeba zbędnie. Usg 3D również wykonuje z zaangażowaniem. Oby tak dalej. I nie ma potrzeby zmiany lekarza:)

Prowadził moją pierwszą ciążę.
Jest konkretny, na wszystkie moje pytania odpowiada i wszystko tłumaczy. Teraz druga ciąża i znowu wróciłam. Nic się nie zmieniło - delikatny, konkretny, uśmiechnięty! Polecam

Bardzo długo zbierałam się do napisania opinii na temat p. dr, nie jest to dla mnie proste ale uważam, ze inne kobiety powinny wiedzieć o mojej historii i przygodzie z wizytami u p. Dr.
Niestety w żaden sposób nie mogę potwierdzić tych pozytywnych opinii którymi się sugerowałam zapisując się na wizytę po tym jak dowiedziałam się że jestem w ciąży. W sumie byłam na 3 wizytach z których jedna trwała całe 3 min. Na żadnej wizycie nie zostało mi wykonane nawet podstawowe badanie ginekologiczne, a przypomnę że wizyty były co miesiąc, nie interesowało lekarza to że po pierwszej wizycie u niego trafiłam na sor z krwawieniami z dróg rodnych, a także to że mam problem z cukrzycą czy też z krwiakami około płodowymi, jedyna dla lekarza bolączka na pierwszej wizycie było to że już się zapisałam na badania usg prenatalne nie u niego prywatnie. Na ostatniej wizycie pan dr stwierdził że chociaż posłucha serduszka czy bije miarowo, ale właśnie wtedy okazało się że mój synek nie żyje, że jego serduszko nie bije. Nie oskarżam nikogo o to co się stało ale uważam że jakby p. Dr. w najmniejszym stopniu zainteresował się moim przypadkiem może mogła bym teraz przytulic synka, tego nie wiem ale wiem napewno że nie chce nigdy w swoim życiu spotkać tego lekarza. Nie mówię już o tym jak p. Dr sie zachował oraz jak przekazał mi to dramatyczna wiadomość. Nie polece nikomu tego lekarza, ale słyszałam historie kobiet które są bardzo zachwycone widocznie czasami można trafić na dobry nastruj, nie wiem nie zamierzam sprawdzać już nigdy.

Byłam pacjentką p. doktora i nie mogę potwierdzić tych pozytywnych i zachęcających opinii. Pan doktor na żadnej wizycie nie wykazał się chociażby drobnym zainteresowaniem moim przypadkiem. Nie przeprowadził żadnego wywiadu, a wszystko co mówiłam zostało ignorowane. zero zainteresowania nawet nie otrzymałam recepty na lek na podtrzymanie ciąży, który wcześniej został mi przepisany, badania również nie zostały mi zlecone przez lekarza. Nie polecam!!!, nie tylko przez stratę czasu ale przez stres po tak niekompetentnej wizycie.